Specjaliści od gry do końca. Tak po derbowym spotkaniu z Sandecją Nowy Sącz można powiedzieć o piłkarzach Bruk-Betu Termaliki Nieciecza. Ponownie remis wywalczyli w ostatniej minucie spotkania.
Początek należał do gospodarzy. Już w 2 min groźnie w polu karnym strzelał Mateusz Grzybek. Dwie minuty później przymierzył Patryk Czarnowski. Pachniało bramką. Padła w 7 min. Po zespołowej akcji piłka trafiła do Samuela Stefanika, który w polu karnym pokonał golkipera gości. Później spotkanie nieco się wyrównało. Gospodarze okazywali się bezbłędni w defensywie. Na nie za wiele pozwali gościom. W 36 min ładnie skrzydłem urwał się Paweł Żyra. Zagrał do Czarnowskiego, który zgubił piłkę.
W 52 min po wrzutce z rożnego golkipera „Słoni” pokonał Adrian Danek. W 72 min groźnie nad poprzeczką uderzył Romao. W 74 min po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Gergela, Dawid Pietrzkiewicz złapał piłkę. Cztery minuty później z ostrego Daniel Dziwniel przymierzył i podwyższył wynik. W doliczonym czasie gry po zamieszaniu podbramkowym Grzybek wepchnął piłkę do siatki.
Bruk-Bet Termalica – Sandecja Nowy Sącz 2:2 (1:0) 1:0 Stefanik 7, 1:1 Danek 52, 1:2 Dziwniel 77, 2:2 Grzybek 90. Sędziował: Sebastian Krasny. Żółte kartki: Dziwniel (28 min), Szufryn (52), Małkowski (73), Hajda (83), Boczek (84), Kasprzak (87).
fot. Artur Gawle