Z policji: wczoraj rano, po nocy spędzonej w lesie, przy zabezpieczaniu miejsca znalezienia powojennego pocisku artyleryjskiego w Swoszowej, sierżant sztabowy Artur Turaj z komisariatu w Tuchowie wracał do swojej jednostki. Około ósmej przejeżdżał drogą prowadzącą do miejscowości Joniny, gdy kątem oka zobaczył coś w przydrożnym rowie, po lewej stronie jezdni. Postanowił zawrócić i sprawdzić co mignęło mu przed oczami. Okazało się, że w rowie leży mężczyzna.
Mężczyzna w średnim wieku, w zakrwawionych ubraniach leżał twarzą do ziemi. Obok niego widoczne były ślady krwi, a kilka metrów dalej leżał rower. Policjant natychmiast rzucił się na pomoc pokrzywdzonemu, na czole którego zauważył głęboką, krwawiącą ranę i opuchnięte okolice oka.
Wyciągnął mocno wyziębionego 44-latka z rowu, udzielił pomocy, wezwał pogotowie ratunkowe i z rannym oczekiwał na jego przyjazd. W międzyczasie dowiedział się od osłabionego mężczyzny, że ten doznał urazu, po upadku który podczas prowadzenia roweru.
44-latek został zabrany na szpitalny oddział ratunkowy w Tarnowie.
Źródło: materiały policji