Czasami brakuje słów, by opisać czyjąś skrajną nieodpowiedzialność i głupotę. Oto przykład 22-letniego tatusia z Wojnicza, który wiózł swoje dzieci, będąc pijany. „Wydmuchał” dwa promile. Mało? To dodajmy, że od jakiegoś czasu miał zabrane prawo jazdy.
W piątkowe popołudnie, 21 maja, dyżurny tarnowskiej komendy otrzymał informację o nietrzeźwym kierowcy. Wysłał na miejsce swoich kolegów z Wojnicza.
– Gdy mundurowi pojawili się we wskazanym przez świadka rejonie, zobaczyli zaparkowanego bordowego focusa w rejonie bramy wjazdowej do jednej z instytucji. Zgłaszający opowiedział, czego był świadkiem, a wynikało z jego opowieści, że kierowca wjechał do rowu melioracyjnego, a następnie wraz z kobietą wyciągali z samochodu trójkę swoich dzieci w wieku 3 i 2 lat oraz 5 miesięcy. Następnie mężczyzna ponownie wsiadł do samochodu i po kilku minutach wyjechał z rowu, by następnie zaparkować przed bramą wjazdową. W tym momencie świadek uniemożliwił kierowcy dalszą jazdę – opisuje asp. sztab. Paweł Klimek, rzecznik tarnowskiej policji.
Policjanci potwierdzili wersję świadka, przeglądając dodatkowo monitoring w rejonie zdarzenia. Na miejsce została wezwana załoga pogotowia ratunkowego celem zbadania dzieci. Na szczęście nic im się nie stało.
Fot. Archiwum KMP