Niezwykła „fizjognomja”, ważne zabytki, oraz „charakter handlowy” – takim językiem określano Tarnów na łamach „Ilustrowanego Kuryera Codziennego” w 1929 roku. I chociaż dziś niektóre z nich wydają się niezrozumiałe, archiwalny artykuł IKC napisany przez Zdzisława Simche (jak również garstka unikalnych zdjęć) udowadnia nam, że 95 lat temu Tarnów potrafił zainteresować podróżników swoim ówczesnym urokiem.
Dwunastowieczna wieś, za wstawiennictwem kasztelana krakowskiego zwanego Spytkiem z Melsztyna, została w 1330 roku miastem za poleceniem króla Władysława Łokietka. W artykule czytamy:
Wieś – prawdopodobnie „wielodróżnica” – musiała wówczas ulec gruntownemu przekształceniu, by w nowe przyoblec się szaty. Nowo założone miasto otrzymało mury, uwieńczone basztami, otoczone wałami i suchym rowem; wewnątrz zabudowano je wedle wzorów niemieckich, podobnie jak Lwów, tj. otrzymało rynek kwadratowy z ośmioma ulicami, po dwie z każdego rogu wybiegającemi i tworzącemi w całem mieście (dziś śródmieściu) układ ulic prostokątny.
„Kuryer Literacko-naukowy”, 22 VII 1929 r.
Nowe mury, które miasto bardzo potrzebowało, po kilku wiekach okazały się jednak zbyteczne. Autor dalej pisze: „Średniowieczny, warowny wygląd miasta dotrwał do połowy XIX w., kiedy to resztki baszt i murów miejskich, w ruinie już będących, zostały zburzone – a rów, wokół miasta biegnący, zasypany został materjałem, wziętym z wałów ochronnych”. Tak powstała dzisiejsza ulica Wałowa. Mury miejskie nie zniknęły jednak całkowicie. W okolicy zaułku katedralnego zachowało się, po stronie zewnętrznej, „najwięcej resztek dawnych murów miejskich i baszt”.
Tarnowski ratusz pochodzący z XIV w. został przebudowany w XVI w. przez Jana Marię Padovano, artystę, który pracował m.in. przy krakowskich Sukiennicach. W czasie odwiedzin Tarnowa autor natrafił na kolejne prace renowacyjne ratusza (widoczne od strony północnej na zdjęciu). Zwraca uwagę na osobliwy detal na fasadzie ratusza: „niestety stare, zmurszałe, piękne maskarony zastąpiono nowemi wprawdzie, ale nader nieudolnie podrobionemi”.
Charakterystyczne podsienia kamienic oraz rynek były w dawnym Tarnowie głównym miejscem handlu. Dopiero na krótko przed drugą wojną światową przeniósł się on już całkowicie na „Burek”, który na początku XX w. był ogromnym, pustym brukowanym placem. Jak wspomina autor, podsienia kamienic na rynku, pełniące „tę samą rolę, co Sukiennice krakowskie”, otaczały dawniej rynek z każdej strony, ale już w czasie jego wizyty istniały głównie tylko od jego północnej strony.
W archiwalnym artykule znajdujemy również krótki historyczny opis, skąd wzięły się niektóre tarnowskie ulice, tj. ul. Wielkie Schody, Małe Schody i Basztowa. „Stare miasto zabudowane jest na wyniosłem wzniesieniu. Z powodu silnego spadku krawędzi terasy, musiano poprowadzić strome ulice, które ongiś prowadziły z bram miejskich ku przedmieściom i do odległego o 2 i pół kilometra zamku Tarnowskich. Dzisiaj ułożono w nich kamienne schody (…)”.
Zdzisław Simche kończy swój artykuł następującymi słowami: „Jak to często bywa na granicy starego i nowego miasta, zmiana wyglądu miasta w ulicach otaczających śródmieście Tarnowa jest uderzająca. Z ciasnych, ciemnych uliczek wychodzimy na szerokie, widne ulice nowego miasta, tętniące dość ożywionym ruchem komunikacyjnym tramwajowym, autobusowym itd.” Fascynującym okazuje się komentarz o zmianach, które wtedy uważane za „uderzające”, obecnie albo okazały się oczywiste i potrzebne miastu, albo zanikły za sprawą kolejnych, równie drastycznych zmian dyktowanych chociażby burzliwą historią Polski w dwudziestym wieku.
(tekst oryg. 1929 – Zdzisław Simche)
[ źródło: KURYER LITERACKO-NAUKOWY. Dodatek do Nru 197 „Ilustrowanego Kuryera Codziennego” z dnia 22 lipca 1929 r. – archiwum IKC ]