Tarnów wiadomości. Prezydent Tarnowa Roman Ciepiela nie odejdzie ze stanowiska prezydenta Tarnowa. Włodarz wycofał się ze swoich słów, które padły 30 czerwca bieżącego roku. Wtedy ogłosił, że w razie nieuzyskania wotum zaufania od radnych, z dn. 1 października opuści urząd prezydenta.
Ta sztuka prezydentowi się nie udała, podobnie jak podczas wcześniejszych prób za trwającej kadencji. Od tego czasu jedni cieszyli się z wypowiedzianych słów odliczając dni do odejścia Romana Ciepieli. Drudzy na ulicach prosili prezydenta by został na stanowisku. Sam włodarz również zmieniał narrację. Ogłosił jednak, że w czwartek 15 września ogłosi jakie kroki poczyni.
Na sesję rady miasta czekało wielu tarnowian. Tych, którzy liczyli, że Roman Ciepiela odejdzie oraz tych, którzy mieli nadzieję, że jednak zmieni zdanie i nie pozostawi miasta w rękach komisarza. Na samym początku obrad głos zabrał prezydent, który ogłosił, że wycofuje się ze swoich słów. Prezydent tłumaczył decyzję trudną sytuacją gospodarczą oraz zaznaczał, że o pozostanie na stanowisku prosili go mieszkańcy i różne środowiska.
– Odstępuję od deklaracji rezygnacji z funkcji prezydenta i mam zamiar pełnić ją do końca kadencji, a jeżeli mieszkańcy będą sobie tego życzyli, to również dłużej. W obecnej sytuacji naszemu miastu potrzebna jest ciągłość zarządzania i odważne decyzje służące maksymalnemu niwelowaniu skutków gospodarczego kryzysu, podejmowane przez ludzi z dużym doświadczeniem. Jestem przekonany, że radni Koalicji Obywatelskiej i Naszego Miasta Tarnów, tak jak dotychczas wykazując odpowiedzialność za sprawy Tarnowa nie dopuszczą do destabilizacji – powiedział prezydent Tarnowa.
Na miejskiej stronie pojawiło się oficjalne oświadczenie prezydenta Tarnowa, w którym tłumaczy podjętą przez siebie decyzję. Oto całość oświadczenia.
30 czerwca br. poinformowałem publicznie, iż w sytuacji braku zaufania części radnych do prezydenta, co mogło utrudniać możliwość ścisłej współpracy i wspólnego podejmowania przemyślanych decyzji, noszę się z zamiarem rezygnacji ze stanowiska z dniem 1 października br. Bezpośrednim motywem był fakt, iż z jednej strony radni zaakceptowali prowadzoną politykę głosując za absolutorium w sprawie realizacji budżetu, a jednocześnie przeciwko udzieleniu wotum zaufania. Odczytałem to jako wyraz politycznej, a nie merytorycznej oceny.
Od tego czasu upłynęło 10 tygodni i wokół nas nastąpiło wiele istotnych zmian, które spowodowały ponowne przeanalizowanie mojej zapowiedzi.
Przede wszystkim zdecydowanie na sile przybrała polityka rządu ograniczająca dochody jednostek samorządu terytorialnego, a w szczególności miast na prawach powiatu. Decyzje podjęte w ostatnich dniach mogą spowodować w roku 2023 mniejsze wpływy do budżetu Tarnowa nawet o ok. 100 mln zł w porównaniu do prognoz opartych na długoletnich, stabilnych dochodach z PIT. Równocześnie rząd zobowiązuje samorządy do istotnego podnoszenia kosztów funkcjonowania, nie przekazując w zamian żadnej rekompensaty. Będzie to skutkowało prawdziwym kryzysem w utrzymaniu dotychczasowej jakości usług komunalnych w miastach, a nade wszystko w miastach na prawach powiatu.
W obliczu tych katastrofalnych zmian pragnę zapewnić mieszkańców Tarnowa, iż w duchu odpowiedzialności za nasze miasto będą walczył z całych sił o to, aby negatywne skutki tych działań były jak najmniej dotkliwe. Nie da się jednak całkowicie uniknąć skutków horrendalnie rosnących cen energii.
W rozmowach z wieloma radnymi koalicji na temat możliwych scenariuszy budżetowych w roku przyszłym zaczął dominować racjonalizm i zrozumienie dla niepopularnych lecz koniecznych dla stabilizacji finansów miasta decyzji. To był pierwszy i ważny sygnał wskazujący na zmianę postaw.
Niezależnie od tych zewnętrznych, ekonomicznych i finansowych czynników, kluczowe znaczenie dla mojej ostatecznej decyzji mają opinie i głosy moich wyborców – mieszkańców Tarnowa. Często w ostatnim czasie słyszałem od wielu osób: „Panie Prezydencie, to myśmy pana wybierali, a nie radni”, „Wygrał pan demokratyczne wybory, to znaczy, że większość tarnowian ma do pana zaufanie”. Wszyscy rozmówcy podkreślali, że czekają nas ciężkie czasy i miastu potrzebna jest stabilna władza.
Dużo rozmawiałem też z przedstawicielami ugrupowań, które mają reprezentacje w Radzie Miejskiej lub są przedstawicielami demokratycznej opozycji. Wspólnym mianownikiem tych dyskusji było zrozumienie mojej dezaprobaty dla niewystarczającej współpracy ze strony części radnych, głównie skupionych w klubie PiS, ale równocześnie obawa destabilizacji i utraty kruchej, lecz stabilnej i racjonalnej w wielu kwestiach większości w Radzie Miejskiej.
Głosy poparcia otrzymałem także ze strony ugrupowań politycznych, a w szczególności od tarnowskich struktur Platformy Obywatelskiej, które bardzo cenię. Wsparcie otrzymałem także od przedstawicieli niektórych organizacji społecznych i zawodowych, posłów demokratycznej opozycji, prezydentów i burmistrzów innych miast.
Przysłowiową „kropką nad i” była ubiegłotygodniowa zapowiedź ministra infrastruktury dotycząca rezygnacji rządu z budowy wschodniej obwodnicy Tarnowa w ustalonym przez państwowe instytucje – czyli GDDKiA oraz RDOŚ – przebiegu. Minister, przy pełnej aprobacie tarnowskich posłów PiS, oświadczył, że rząd sfinansuje w całości łącznik Pilzno – A4, a nie wesprze Tarnowa w uzyskaniu funduszy na budowę uzgodnionej obwodnicy wschodniej. W obliczu tak niesprawiedliwej decyzji nie mogę pozostać bierny! To jest zła decyzja rządu PiS – nie tylko dla tarnowian, ale także dla mieszkańców Gorlic, Biecza, Ciężkowic, Tuchowa i wielu miejscowości południowo-wschodniej Małopolski, którzy zostali pozbawieni nadziei na lepszy dostęp do autostrady A4.
Nie mam w zwyczaju rzucać słów na wiatr, lecz mój szacunek dla wyborców i odpowiedzialność powodują, że podejmując ostateczne decyzje zawsze uwzględniam dobro ogółu.
Zdecydowałem się na walkę o prezydenturę w 2014 roku, gdy Tarnów był postrzegany jako „stolica korupcji”, a miastu groziło całkowite wykluczenie z korzystania z funduszy europejskich. Doprowadziłem osobistymi decyzjami do korzystnych zmian. Tarnów wyszedł z tych zagrożeń obronną ręką.
Dzisiaj należy ponownie podjąć walkę, ale nie o dobre imię Tarnowa – bo ono zostało przywrócone, lecz o bezpieczeństwo ekonomiczne, gospodarcze i społeczne miasta. Nie z powodu wewnętrznych słabości, a z powodu zewnętrznych zagrożeń, których kumulacja w ostatnich tygodniach jest ogromna.
Mam jasną wizję przyszłości Tarnowa. Najlepiej wyraża ją strategia, nad którą wspólnie pracowaliśmy wiele miesięcy. Kierując też Stowarzyszeniem Aglomeracja Tarnowska dążę do tego aby współpraca z sąsiadami była coraz mocniejsza, a zgodne połączenie Tarnowa z gminą Tarnów widzę jako sukces mieszkańców obydwu gmin.
Zbudowałem zespół kompetentnych i oddanych miastu współpracowników, którzy z wielką odpowiedzialnością prowadzą sprawy naszego miasta. Pragnę im za to serdecznie podziękować. Wiem jak jest im ciężko w obliczu niesprawiedliwych niejednokrotnie ocen. Efekty wspólnej pracy mówią jednak same za siebie i powinny być wyrazem satysfakcji.
Moje osobiste doświadczenie i wiedza zdobyte przez lata pracy samorządowej nadal są do dyspozycji tarnowian. Jestem niezmiennie gotowy do dialogu, także z osobami i środowiskami o odmiennych poglądach, w imię realizacji wspólnych dla Tarnowa celów.
Biorąc pod uwagę przytoczone wcześniej argumenty i opinie, a także własne przemyślenia, na które miałem sporo czasu, jednoznacznie odstępuję od deklaracji rezygnacji z funkcji prezydenta i mam zamiar pełnić ją do końca kadencji, a jeżeli mieszkańcy będą sobie tego życzyli to również dłużej.
W obecnej sytuacji naszemu miastu potrzebna jest ciągłość zarządzania i odważne decyzje służące maksymalnemu niwelowaniu skutków gospodarczego kryzysu, podejmowane przez ludzi z dużym doświadczeniem.
Jestem przekonany, że radni Koalicji Obywatelskiej i Naszego Miasta Tarnów, tak jak dotychczas wykazując odpowiedzialność za sprawy Tarnowa, nie dopuszczą do destabilizacji i pomimo niesprzyjających decyzji zapadających centralnie obronią samorządność naszej małej Ojczyzny.
Mam też nadzieję, że radni opozycyjni, skupieni w klubie PiS, podtrzymają pozytywne postawy wyrażone w trakcie letnich sesji Rady Miejskiej i oddzielą polityczne uwarunkowania od samorządowych powinności.
Liczę na dalszą współpracę i dialog prodemokratycznych ugrupowań, również tych, które nie mają reprezentacji w Radzie Miejskiej.
Wyrażam nadzieję, że rząd zaprzestanie ograniczenia dochodów miast i dalszego ograniczania samodzielności samorządów.
Natomiast wszystkich mieszkańców Tarnowa proszę o zrozumienie dla decyzji, które mogą oznaczać dla nich wyrzeczenia wywołane kryzysem energetycznym, inflacją i polityką rządu wobec samorządów.