Tarnów wiadomości. Te święta będą inne niż dotychczas, szczególnie dla mieszkańców Mościc. Szopka, którą rok w rok od 30 lat tworzyli państwo Koziołowie, w tym roku nie pojawi się w kościele. Ale to nie całkowity koniec tradycji. Mieszkańcy dzielnicy mają nadzieję, że w przyszłym roku uda się zbudować ten wyjątkowy symbol świąt.
Po raz pierwszy szopkę mogliśmy zobaczyć w 1991 roku. To właśnie wtedy autorzy rozpoczęli tradycję, która trwała do dziś. Pierwsza inscenizacja powstała z myślą o dzieciach autorów, które z zaciekawieniem oglądały, co tworzą ich rodzice. Dziś to już wnukowie przyglądają się wyjątkowym elementom.
Chcąc zrealizować materiał z przygotowań do tegorocznej budowy szopki zwróciliśmy się z pytaniem do rodziny państwa Koziołów. Niestety, wiadomość, którą otrzymaliśmy nie pozwoliła nam na realizację reportażu w tym okresie. Szopka w Mościcach w tym roku nie powstanie, ale to nie oznacza zakończenia długoletniej tradycji.
Szopka w Mościcach jest złożona z wielu elementów, a powstaje przez cały okres adwentu. W tym okresie mój tygodniowy pobyt w szpitalu sprawił, że po prostu nie byliśmy w stanie z żoną ukończyć prac na czas — powiedział nam autor szopki Kazimierz Kozioł.
Mieszkańcy Mościc wspominają szopkę rodziny Koziołów jako nieodłączny element Świąt Bożego Narodzenia.
Jak byliśmy mali mama zabierała mnie i brata do szopki. Była dużo większa od nas, rozciągała się wysoko do góry. Było to niezapomniane wrażenie. W kościele panowała cisza, dzięki temu do dziś pamiętam wszystkie dźwięki, m.in. piłowanie drewna, plusk wody, odgłosy sowy. Po wrzuceniu pieniążka zgadywaliśmy z bratem, czy ukaże się aniołek lub diabełek. Sprawiało nam to ogromną radość – wspomina Karol, trzydziestolatek z Mościc.
Michał, tylko kilka lat starszy od Karola, mówi z kolei tak: Najbardziej pamiętam to, że szopka była spójna, ładna, nie było tam niczego niepasującego, no i niczego nie było za dużo. Te wszystkie elementy były ciekawe, spora ich część się ruszała. To, co zapamiętałem najlepiej, to łuna nad żłóbkiem Jezusa, mieniła się wszystkimi kolorami tęczy. To było naprawdę wyjątkowe, bo może ona wyglądała z daleka na ciemną, mroczną, ale gdy podeszło się bliżej, te wszystkie elementy sprawiały już zupełnie inne wrażenie. Można było na nią patrzeć godzinę i nie miało się dość. Pamiętam też, że co roku pojawiało się coś nowego, autorzy dbali o każdy szczegół i to szczegóły sprawiały, że popędzaliśmy mamę przed wyjściem na mszę, by być jak najwcześniej, by „dopchać się” do pierwszego rzędu, bo jako metrowe dzieci nic byśmy nie zobaczyli.
To, że szopka w tym roku nie powstanie nie oznacza, że braknie jej na święta w 2022 roku. Mieszkańcy mają nadzieję, że stan zdrowia pozwoli autorom na kontynuowanie tradycji.
Zapraszamy w przyszłym roku i życzymy Błogosławionych Świąt — powiedział nam Kazimierz Kozioł przekazując czytelnikom najlepsze życzenia.
fot. Artur Gawle (archiwum)