Tarnów wiadomości. O 17-letnim Ksawerym zrobiło się głośno po tym, jak w lipcu br. podbił Rzym podczas Mistrzostw Europy Juniorów w pływaniu. Od tego czasu na koncie sportowca pojawiają się kolejne sukcesy. Ksawery Masiuk wziął udział w zawodach w Kazaniu i wrócił stamtąd z czterema życiowymi rekordami. Zaraz po powrocie udało nam się spotkać ze sportowcem i zadać kilka pytań na temat pływackich sukcesów.
Ksawery, bardzo trudno się z Tobą spotkać w Twoich rodzinnych okolicach, gdzie teraz podbijałeś pływacki świat?
To prawda, trudno. Właśnie wróciłem z Kazania. Jak można przeczytać na moim facebookowym profilu startów było sporo. Sam zdecydowałem, aby codziennie coś pływać, ze wszystkich startów jestem zadowolony, ale najmniej ze 100 m grzbietem. To chyba nie był mój dzień. Jest we mnie taka sportowa złość za sztafetę 4×50 dowolnym. 4 miejsce. W niedzielę miałem mega przeżycie, pierwszy seniorski finał.
Chyba nie dałem plamy i nikt nie powie, że znalazłem się tam przez przypadek. Może trochę przy odrobinie szczęścia. Zawody kończę z 4 rekordami życiowymi.
Z pewnością nabrałem tam wiele doświadczenia i mam nadzieję, że go dobrze wykorzystam. Teraz czas na kolejne wyzwania. Dziękuję też za wsparcie całej ekipy. Jesteśmy mega drużyną.
O Twoim sukcesie z lipca było w Tarnowie bardzo głośno. Mistrzostwa Europy Juniorów. Czytamy, że były one dla reprezentacji polskich juniorów udane, bo w historii juniorskiego pływania nie wywalczyliśmy tylu medali, co na tych mistrzostwach. Bohaterem zmagań byłeś Ty — dwa indywidualne złota i srebro oraz złoto i brąz w sztafecie. A do tego Mazurek Dąbrowskiego na podium…
Mistrzostwa europy w Rzymie były dla mnie wielkim przeżyciem pełnym emocji, do którego często wracam z wielkim sentymentem. Usłyszenie Mazurka Dąbrowskiego z podium było moim marzeniem, lecz nie końcem moich ambicji na dalsze sukcesy. Moim szczęśliwym momentem było zdobycie złota na 200 m grzbietem. A na sam koniec ostatni zastrzyk adrenaliny i fantastyczny występ reprezentacji w sztafecie zmiennej. Kolejne złoto. W sumie Polska zdobyła 12 medali. Cieszę się, że miałem w tym swój wkład.
Rok już się kończy, ale przygotowuję się jeszcze do mistrzostw Polski seniorów, które odbędą się w Bydgoszczy w dniach od 1 do 5 grudnia. Mam nadzieję na poprawienie swoich życiówek.
Po tych zawodach jeszcze nie zwalniam tempa, ponieważ 17-18 grudnia w Oświęcimiu odbywa się liga SMS, podczas której wraz z moją szkołą będziemy bronić tytułu. Po Oświęcimiu będę odpoczywać od emocji powiązanych z zawodami spokojnie spędzając święta z rodziną.
Jak na 17-latka tych sukcesów jest naprawdę sporo. Pamiętasz jeszcze swoje początki, czy nie masz czasu na życie wspomnieniami?
Jasne, że mam. Moją przygodę z klubowym pływaniem zacząłem w wieku 9 lat, więc wszystko osiągnąłem w osiem lat. Na pływanie namówiła mnie moja mama i wspominana już siostra. W młodszych latach była to zabawa, żeby aktywnie spędzać czas nie siedząc w domu. Potem zacząłem sobie uświadamiać, że jestem w tym dobry i to po prostu to kocham. Wtedy nie potrzebowałem już namawiania. Na treningi jeździłem sam, mimo że czasami były one o 6:00 nad rano. Takie nastawienie zostało mi do dzisiaj i pływanie sprawia mi wiele radości i nie chcę aby kiedyś ta radość się skończyła.
Fot. Artur Gawle