czwartek, 28 sie 2025
  • Zachowane
  • Historia
Tarnów wiadomości
  • Materiały Partnerów
  • Ogłoszenia nieruchomości
  • Nowe Mosty/UA
  • Grupa KNC
  • 🔥
  • Tarnów
  • IKC.PL
  • Powiat tarnowski
  • A to ciekawe
  • Tarnowski Magazyn IKC
Zmiana rozmiaru czcionkiAa
Tarnów wiadomościTarnów wiadomości
  • ikc.pl
  • Tarnów
  • Powiat Tarnowski
  • A to ciekawe
  • Tarnowski magazyn IKC
  • Kraków
  • Małopolska
Search
  • ikc.pl
  • Tarnów
  • Powiat Tarnowski
  • A to ciekawe
  • Tarnowski magazyn IKC
  • Kraków
  • Małopolska
Masz już konto? Zaloguj się
Obserwuj nas
© 2025 – IKC sp. z o.o. Nie wyrażamy zgody na kopiowanie zdjęć i tekstów oraz innej zawartości portalu. W przypadku zainteresowania zakupem licencji prosimy o kontakt z redakcją (redakcja@ikc.pl)
Tarnów wiadomości > Blog > Tarnowski magazyn IKC > Ze Starej Szafy. Odpowiedzialna za parzenie kawy. Szych spisuje, Bielawski opowiada
Tarnowski magazyn IKC

Ze Starej Szafy. Odpowiedzialna za parzenie kawy. Szych spisuje, Bielawski opowiada

Tarnów wiadomości
Ostatnia aktualizacja: 22 października, 2020 8:11 am
Tarnów wiadomości
Udział
SHARE

– W tak zwanej „minionej epoce” studiując kartę dań ( menu, jadłospis itp.) można było natknąć się na intrygującą wiadomość: ”odpowiedzialna za parzenie kawy”- i tu wymienione było imię i nazwisko Odpowiedzialnej. Nie łamałeś sobie aby głowy nad tym, skąd ten, z dzisiejszego punktu widzenia, dziwoląg w stylu jak z komedii Barei?

– Łamałem, a jakże. Trochę to łamanie trwało, ale w końcu dowiedziałem się, co prawda w sposób nader konfidencjonalny, w czym rzecz. Otóż kawa w owych czasach, zwłaszcza w latach 70-tych minionego stulecia była towarem tyleż luksusowym co deficytowym. Paczuszka takiej kawy, z dołączonym do niej koniakiem była mile widzianą łapówką. W restauracjach nader często dochodziło do nadużyć. Po cóż prostszego nad wsypanie do szklanki- kawę, o zgrozo, podawano w szklankach!- o połowę mniej porcji świeżo zmielonej kawy, skoro zalewało się ją wrzątkiem i trudno było poznać, nawet po fusach, czy doszło do kantu czyli też nie? Wobec tego władze gastronomiczne, cierpiące niewymownie wobec rozlicznych skarg od konsumentów skarżących się, że dostali lurę, a nie prawdziwą kawę- wzięły się na sposób i kazały kierownikom „zakładów gastronomicznych”, jak nazywano wtedy restauracje wyznaczyć w każdym lokalu osobę odpowiedzialną za parzenie kawy. Było to sprytne posunięcie bronią obosieczną: z jednej strony osoba odpowiedzialna za parzenie kawy miała świadomość powagi obowiązku jaki na nią nałożono, z drugiej konsument wiedział, do kogo ma kierować ewentualne żale.

- reklama -
Ad imageAd image
 

– Poskutkowało?

– Połowicznie. W lokalach o kiepskiej reputacji osoba odpowiedzialna za parzenie potrafiła zaparzyć tę samą kawę dwukrotnie. Nadwyżka trafiała do niej…

- Reklama -
Ad image

– Można było wpisać się do książki skarg i zażaleń..

-Można było. Ale była to raczej radosna twórczość i to po obu stronach. Konsument wpisywał skargę, a „Społem” grzecznie przepraszało, obiecywało poprawę albo wręcz polemizowało z konsumentem, nie przyznając mu racji. Przecież mucha mogła wpaść do zupy już po jej przyniesieniu do stolika!

– Ale przecież były rozmaite kontrole. Skarżono się nawet na ich nadmiar.

– Owszem. Kontrolerzy mieli pełne ręce, a czasem buzie roboty…

– Buzie?

– No tak, bo jeżeli ktoś się poskarżył na mdły smak pomidorowej, przychodziła do lokalu kontrola, na ogół trzyosobowa, i kontrolowała pomidorową organoleptycznie. Czyli zamawiała trzy porcje, zjadała je i oceniała smak. Oczywiście, kelnerzy a za ich pośrednictwem kuchnia wiedzieli, kto i w jakim celu ich odwiedza. Wszystko grało, okazywało się, że pomidorowej nic nie brakuje, jest gęsta jak należy, a posądzenie, że dolano do niej wody było bezpodstawne.

– Miałem okazję studiować kiedyś taką książkę skarg i wniosków. Zwrócił moją uwagę fakt, że po niemal każdej skardze następowała pochwała, a nawet kilka…

– A i owszem. Działało to w ten sposób, że każdy szanujący się kelner miał swoich zaufanych konsumentów. ”Smakowało?”- pytał przymilnym tonem po schabowym w kapuście. Uradowany klient kiwał potakująco, a wtedy proszony był o potwierdzenie tego na piśmie. W tejże książce. No i wychodziło na to, że skarżący się nie miał racji, bo przecież kilku innych chwaliło sobie danie.

– To po co ta cała zabawa, czemu miała służyć?

-Podtrzymaniu fikcji w świecie gdzie niemal wszystko było fikcją. Raz na jakiś czas kontrola dobierała się do książki skarg i wniosków. Gdyby były tam wyłącznie skargi, miałby się z pyszna kierownik i personel. Dlatego, dla równowagi, każdą skargę musiała równoważyć anty-skarga, czyli pochwała. I wtedy wszystko było w najlepszym porządku. Kontrolerzy wychodzili z kontroli w przekonaniu, że po prostu ludziska mają rozmaite gusta kulinarne: jednym się schabowy podoba i smakuje, innym nie za bardzo. I tak się to kręciło.

– A watowane kotlety?

– Ooo, to już była wyższa szkołą jazdy. Nie było co prawda, jak przy kawie , „Odpowiedzialnego za smażenie kotletów”, więc owo watowanie przytrafiało się nader często. Z grubsza, a raczej z cieńsza wyglądało to tak: przykrawano cieniutki jak listek kawałek schabu , rozklepywano go starannie,by urósł do solidnych rozmiarów, następnie topiono w wodzie by nią nasiąkł, po czym maczano go w panierce. Wychodził z tego kotlet imponującej wielkości, na pół talerza,chrupiący. Konsumenci byli zadowoleni, że takie to wielkie…Tyle że mięsa tyle co na lekarstwo.

– Czyli czasy niewiele się zmieniły. Dziś takie sztuczki robi się z wędlinami: z pół kilograma szlachetnego mięsa można uzyskać kilogramową szynkę przecież, nasiąkniętą wodą i chemikaliami, czego wtedy jednak nie było. Tyle, że książki skarg w sklepach zanikły…

Udostępnij ten artykuł
Facebook Twitter Email Copy Link
Poprzedni artykuł Ze Starej Szafy. Intensyfikacja jabłek i inne pomysły. Szych spisuje, Bielawski opowiada
Następny artykuł Ze Starej Szafy. „Mówi się?” Szych spisuje, Bielawski opowiada
Zostaw komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

To jeszcze przeczytaj

Tarnów informacjeTarnowski magazyn IKC

Ratujemy zwierzęta tam, gdzie inni odwracają wzrok – rozmowa z Dorotą Lewicką z OTOZ Animals

Przez Tarnów wiadomości
A to ciekaweTarnów informacjeTarnowski magazyn IKCTravelWorld

Oko w oko z bestią: Transylwania na dwóch kółkach [dużo zdjęć]

Przez Artur Gawle
Tarnów informacjeTarnowski magazyn IKC

Z archiwum IKC: Stary Tarnów

Przez Ikc Ikc
A to ciekaweTarnowski magazyn IKC

Krótka historia gospodarza największego festiwalu komedii w Polsce

Przez Tarnów wiadomości
Poprzedni Następny
Tarnów wiadomości
Facebook Youtube Instagram

Tarnow.ikc.pl to tarnowski dodatek Ilustrowanego Kuriera codziennego. IKC to nowoczesne medium pełne znakomitej jakości zdjęć i tekstów. Znajdziecie u nas także bieżące informacje nie tylko z Tarnowa, ale i całego regionu tarnowskiego.

Z dnia na dzień liczba naszych czytelników rośnie, czyniąc portal doskonałym miejscem ludzi, którym leży na sercu dobro miasta i regionu.

© 2024 – IKC sp. z o.o.
Nie wyrażamy zgody na kopiowanie zdjęć i tekstów oraz innej zawartości portalu. W przypadku zainteresowania zakupem licencji prosimy o kontakt z redakcją (redakcja@ikc.pl)

Wydawca: KNC GROUP na licencji IKC sp. z o.o.
Redakcja w Tarnowie: 33-100 Tarnów, ul. Krakowska 7

tel.: 600-015-060; e-mail: redakcja@ikc.pl; tarnow.ikc.pl.

Polityka prywatności

Welcome Back!

Sign in to your account

Zgubiłeś hasło?