niedziela, 1 cze 2025
  • Zachowane
  • Historia
Tarnów wiadomości
  • Materiały Partnerów
  • Ogłoszenia nieruchomości
  • Nowe Mosty/UA
  • Grupa KNC
  • 🔥
  • Tarnów
  • IKC.PL
  • Powiat tarnowski
  • A to ciekawe
  • Tarnowski Magazyn IKC
Zmiana rozmiaru czcionkiAa
Tarnów wiadomościTarnów wiadomości
  • ikc.pl
  • Tarnów
  • Powiat Tarnowski
  • A to ciekawe
  • Tarnowski magazyn IKC
  • Kraków
  • Małopolska
Search
  • ikc.pl
  • Tarnów
  • Powiat Tarnowski
  • A to ciekawe
  • Tarnowski magazyn IKC
  • Kraków
  • Małopolska
Masz już konto? Zaloguj się
Obserwuj nas
© 2024 – IKC sp. z o.o. Nie wyrażamy zgody na kopiowanie zdjęć i tekstów oraz innej zawartości portalu. W przypadku zainteresowania zakupem licencji prosimy o kontakt z redakcją (redakcja@ikc.pl)
Tarnów wiadomości > Blog > Tarnowski magazyn IKC > Ze Starej Szafy. Odpowiedzialna za parzenie kawy. Szych spisuje, Bielawski opowiada
Tarnowski magazyn IKC

Ze Starej Szafy. Odpowiedzialna za parzenie kawy. Szych spisuje, Bielawski opowiada

Tarnów wiadomości
Ostatnia aktualizacja: 22 października, 2020 8:11 am
Tarnów wiadomości
Udział
SHARE

– W tak zwanej „minionej epoce” studiując kartę dań ( menu, jadłospis itp.) można było natknąć się na intrygującą wiadomość: ”odpowiedzialna za parzenie kawy”- i tu wymienione było imię i nazwisko Odpowiedzialnej. Nie łamałeś sobie aby głowy nad tym, skąd ten, z dzisiejszego punktu widzenia, dziwoląg w stylu jak z komedii Barei?

- reklama -
Ad imageAd image

– Łamałem, a jakże. Trochę to łamanie trwało, ale w końcu dowiedziałem się, co prawda w sposób nader konfidencjonalny, w czym rzecz. Otóż kawa w owych czasach, zwłaszcza w latach 70-tych minionego stulecia była towarem tyleż luksusowym co deficytowym. Paczuszka takiej kawy, z dołączonym do niej koniakiem była mile widzianą łapówką. W restauracjach nader często dochodziło do nadużyć. Po cóż prostszego nad wsypanie do szklanki- kawę, o zgrozo, podawano w szklankach!- o połowę mniej porcji świeżo zmielonej kawy, skoro zalewało się ją wrzątkiem i trudno było poznać, nawet po fusach, czy doszło do kantu czyli też nie? Wobec tego władze gastronomiczne, cierpiące niewymownie wobec rozlicznych skarg od konsumentów skarżących się, że dostali lurę, a nie prawdziwą kawę- wzięły się na sposób i kazały kierownikom „zakładów gastronomicznych”, jak nazywano wtedy restauracje wyznaczyć w każdym lokalu osobę odpowiedzialną za parzenie kawy. Było to sprytne posunięcie bronią obosieczną: z jednej strony osoba odpowiedzialna za parzenie kawy miała świadomość powagi obowiązku jaki na nią nałożono, z drugiej konsument wiedział, do kogo ma kierować ewentualne żale.

- Reklama -
Ad imageAd image
 

– Poskutkowało?

– Połowicznie. W lokalach o kiepskiej reputacji osoba odpowiedzialna za parzenie potrafiła zaparzyć tę samą kawę dwukrotnie. Nadwyżka trafiała do niej…

– Można było wpisać się do książki skarg i zażaleń..

-Można było. Ale była to raczej radosna twórczość i to po obu stronach. Konsument wpisywał skargę, a „Społem” grzecznie przepraszało, obiecywało poprawę albo wręcz polemizowało z konsumentem, nie przyznając mu racji. Przecież mucha mogła wpaść do zupy już po jej przyniesieniu do stolika!

– Ale przecież były rozmaite kontrole. Skarżono się nawet na ich nadmiar.

– Owszem. Kontrolerzy mieli pełne ręce, a czasem buzie roboty…

– Buzie?

– No tak, bo jeżeli ktoś się poskarżył na mdły smak pomidorowej, przychodziła do lokalu kontrola, na ogół trzyosobowa, i kontrolowała pomidorową organoleptycznie. Czyli zamawiała trzy porcje, zjadała je i oceniała smak. Oczywiście, kelnerzy a za ich pośrednictwem kuchnia wiedzieli, kto i w jakim celu ich odwiedza. Wszystko grało, okazywało się, że pomidorowej nic nie brakuje, jest gęsta jak należy, a posądzenie, że dolano do niej wody było bezpodstawne.

– Miałem okazję studiować kiedyś taką książkę skarg i wniosków. Zwrócił moją uwagę fakt, że po niemal każdej skardze następowała pochwała, a nawet kilka…

– A i owszem. Działało to w ten sposób, że każdy szanujący się kelner miał swoich zaufanych konsumentów. ”Smakowało?”- pytał przymilnym tonem po schabowym w kapuście. Uradowany klient kiwał potakująco, a wtedy proszony był o potwierdzenie tego na piśmie. W tejże książce. No i wychodziło na to, że skarżący się nie miał racji, bo przecież kilku innych chwaliło sobie danie.

– To po co ta cała zabawa, czemu miała służyć?

-Podtrzymaniu fikcji w świecie gdzie niemal wszystko było fikcją. Raz na jakiś czas kontrola dobierała się do książki skarg i wniosków. Gdyby były tam wyłącznie skargi, miałby się z pyszna kierownik i personel. Dlatego, dla równowagi, każdą skargę musiała równoważyć anty-skarga, czyli pochwała. I wtedy wszystko było w najlepszym porządku. Kontrolerzy wychodzili z kontroli w przekonaniu, że po prostu ludziska mają rozmaite gusta kulinarne: jednym się schabowy podoba i smakuje, innym nie za bardzo. I tak się to kręciło.

– A watowane kotlety?

– Ooo, to już była wyższa szkołą jazdy. Nie było co prawda, jak przy kawie , „Odpowiedzialnego za smażenie kotletów”, więc owo watowanie przytrafiało się nader często. Z grubsza, a raczej z cieńsza wyglądało to tak: przykrawano cieniutki jak listek kawałek schabu , rozklepywano go starannie,by urósł do solidnych rozmiarów, następnie topiono w wodzie by nią nasiąkł, po czym maczano go w panierce. Wychodził z tego kotlet imponującej wielkości, na pół talerza,chrupiący. Konsumenci byli zadowoleni, że takie to wielkie…Tyle że mięsa tyle co na lekarstwo.

– Czyli czasy niewiele się zmieniły. Dziś takie sztuczki robi się z wędlinami: z pół kilograma szlachetnego mięsa można uzyskać kilogramową szynkę przecież, nasiąkniętą wodą i chemikaliami, czego wtedy jednak nie było. Tyle, że książki skarg w sklepach zanikły…

Udostępnij ten artykuł
Facebook Twitter Email Copy Link
Poprzedni artykuł Ze Starej Szafy. Intensyfikacja jabłek i inne pomysły. Szych spisuje, Bielawski opowiada
Następny artykuł Ze Starej Szafy. „Mówi się?” Szych spisuje, Bielawski opowiada
Zostaw komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

To jeszcze przeczytaj

A to ciekaweTarnów informacjeTarnowski magazyn IKCTravelWorld

Oko w oko z bestią: Transylwania na dwóch kółkach [dużo zdjęć]

Przez Artur Gawle
Tarnów informacjeTarnowski magazyn IKC

Z archiwum IKC: Stary Tarnów

Przez Ikc Ikc
A to ciekaweTarnowski magazyn IKC

Krótka historia gospodarza największego festiwalu komedii w Polsce

Przez Tarnów wiadomości
Tarnowski magazyn IKC

Młyn Szancera: kiedyś perła tarnowskiego przemysłu, dziś pogorzelisko

Przez Tarnów wiadomości
Poprzedni Następny
Tarnów wiadomości
Facebook Youtube Instagram

Tarnow.ikc.pl to tarnowski dodatek Ilustrowanego Kuriera codziennego. IKC to nowoczesne medium pełne znakomitej jakości zdjęć i tekstów. Znajdziecie u nas także bieżące informacje nie tylko z Tarnowa, ale i całego regionu tarnowskiego.

Z dnia na dzień liczba naszych czytelników rośnie, czyniąc portal doskonałym miejscem ludzi, którym leży na sercu dobro miasta i regionu.

© 2024 – IKC sp. z o.o.
Nie wyrażamy zgody na kopiowanie zdjęć i tekstów oraz innej zawartości portalu. W przypadku zainteresowania zakupem licencji prosimy o kontakt z redakcją (redakcja@ikc.pl)

Wydawca: KNC GROUP na licencji IKC sp. z o.o.
Redakcja w Tarnowie: 33-100 Tarnów, ul. Krakowska 7

tel.: 600-015-060; e-mail: redakcja@ikc.pl; tarnow.ikc.pl.

Polityka prywatności

Welcome Back!

Sign in to your account

Zgubiłeś hasło?