Miejsce, gdzie zaczyna się Lasek Lipie, upatrzyła sobie wieczorami rozmaitej maści hołota, niszcząc i dewastując miejsca wypoczynkowe dla rowerzystów.
Po alkoholowych libacjach, suto zakrapianych, dla „zabawy” niszczą te urządzenia i jak tak dalej pójdzie, to czyjś trud i niemałe pieniądze pójdą na marne.
Ale dzieje się tak nie bez przyczyny. Wandale są bezkarni, bo wiedzą,że nie pojawi się tu patrol straży miejskiej lub policji. A to rozzuchwala.
Zamieszczone tu zdjęcia chyba wyjątkowo dobrze pokazują rozmiary tej bezmyślnej „działalności”.
Zygmunt Szych