Podczas grzybobrania w okolicach Żabna (8 października), zamiast dorodnych podgrzybków, jeden z mieszkańców natrafił na… coś, czego zdecydowanie nie warto wrzucać do koszyka. Otóż, zamiast borowika, znalazł niewybuch – i to nie byle jaki – granat moździerzowy kalibru 120 mm. Przyznajmy, grzybobranie z taką niespodzianką to już rozrywka na wyższym poziomie.
O godzinie ósmej rano, kiedy większość z nas jeszcze wciąga ostatni kęs kanapki przed pracą, tarnowska Policja już ruszała do akcji. Dyżurny policjant przyjął zgłoszenie o „niecodziennym grzybie” w lasach w Sieradzy i wysłał specjalistę od minerko-pirotechniki, aby ocenił sytuację. Wynik? To nie jest kurka ani maślak, to jest granat moździerzowy.
Całą sytuację ratowali saperzy z Rzeszowa, którzy – bądźmy szczerzy – raczej nie wyobrażali sobie, że jeszcze tego samego dnia wylądują na grzybobraniu. Zamiast wiklinowych koszyków i nożyka do grzybów, wyposażeni w sprzęt do zabezpieczania niewybuchów, fachowo zabezpieczyli granat.
Policjanci z Żabna czuwali nad miejscem zdarzenia, pilnując, aby nikt inny nie skusił się na „znalezisko” do momentu, aż granat zostanie usunięty. A tu warto przypomnieć: jeśli znajdziesz w lesie coś, co przypomina granat, to, cóż, to pewnie jest granat. I nie, nie przenoś go do domu, by pokazać sąsiadom. Zamiast tego zadzwoń na 112, oznacz miejsce, gdzie znalazłeś pocisk i poczekaj na pomoc fachowców.