Tarnów wiadomości. W niedzielny wieczór w rzeszowskiej hali Podpromie zdecydowanie nie brakowało emocji. PGE Rysice podejmowały Grupa Azoty Akademię Tarnowską.
Po ostatniej domowej porażce tarnowskich „Żyraf” (0:3 na swoim boisku) w zespole było dużo sportowej złości i urażonej dumy. Było to widać na parkiecie w Rzeszowie w meczu dziewiątej kolejki Tauron Ligi. Gospodynie co prawda lepiej rozpoczęły mecz wygrywając pierwszy set (25:18), ale kolejne dwa już padły łupem tarnowianek (18-25, 18:25). Nie brakowało udanych akcji Natashy Calkins, Danijeli Dżaković czy Katarzyny Marcyniuk, która udanie wykańczała ataki swojej drużyny.
W czwartym secie role się odwróciły. To siatkarki Stephane’a Antigi prowadziły, a rywalki z Tarnowa goniły wynik doprowadzając kilkukrotnie do remisu (5-5, 7-7). Nie dały rady jednak dogonić miejscowych i do rozstrzygnięcia potrzebny był tie-break.
Jedyny remis w tym rozegraniu miał miejsce na początku (1-1). Z każdą kolejną minutą lepiej radziły sobie miejscowe, które wypracowały sobie 3,4 punktową zaliczkę i udanie jej broniły. „Żyrafy” goniły wynik, ale zwycięstwo zostało jednak w Rzeszowie (15-13).
Podopieczne Błażeja Kryształowicza zostawiły jednak po sobie bardzo dobre wrażenie i zapisały na swoim koncie cenny punkt.
– Cieszy nas bardzo poprawa gry po ostatnim meczu. Myślę, że dziś ulepszyłyśmy każdy element. Cała drużyna dała świetne zmiany, każda z nas dołożyła swoją cegiełkę do tego. To cieszy, że widzimy dobre zmiany w naszej grze. Pokazałyśmy, że potrafimy. Dużo nam to dało. Jeśli utrzymamy taki poziom skupienia na treningach i meczach to będzie tylko lepiej – powiedziała po meczu Barbara Zakościelna w rozmowie z klubowymi mediami.
Kolejny mecz tarnowskich „Żyraf” już w czwartek 7 grudnia. W Arenie „Jaskółka” tarnowianki podejmą Moya Radomkę Radom. Początek meczu o 18:20.
fot. ilustracyjne Artur Gawle