Za nami bardzo emocjonujące okienko transferowe przed żużlowym sezonem 2021 w Polsce. Przez ostatnie dwa tygodnie nie zabrakło ciekawych roszad kadrowych, które mogą zmienić układ sił w poszczególnych rozgrywkach. Bardzo dużo działo się w ekipach pierwszoligowych. Rywalizacja na zapleczu Ekstraligi zapowiada się pasjonująco.
Zobaczmy, jak to wygląda
Unia Tarnów
Trzeba przyznać, że „Jaskółki” zaskoczyły na rynku transferowym. I to zaskoczyły na plus. Sprowadzenie Nielsa-Kristiana Iversena oraz Rohana Tungate wydaje się być strzałem w dziesiątkę. Obaj mają wszelkie papiery na to, aby zostać gwiazdami ligi. W końcu Iversen to były brązowy medalista indywidualnych mistrzostw świata, a Australijczyk z sezonu na sezon staje się coraz lepszym zawodnikiem.
Nieco słabiej prezentuje się tzw. druga linia. Paweł Miesiąc, Ernest Koza i Kim Nilsson to bez wątpienia solidni zawodnicy, ale na pewno nie tacy, którzy gwarantują dwucyfrowe zdobycze punktowe w każdym meczu. Zagadką jest zwłaszcza Miesiąc, który przyszedł do Unii prosto z Motoru Lublin. Popularny „Łełek” znany jest z widowiskowej jazdy, ale nie zawsze skutecznej. W drużynie pozostał Artur Mroczka.
Największy znak zapytania w drużynie „Jaskółek” widnieje przy nazwisku zawodnika do lat 24, czyli Szweda Alexandra Woentina. To żużlowiec, który dla przeciętnego kibica może być anonimowy. W gronie juniorów nie odnosił spektakularnych sukcesów, więc ciężko się spodziewać, że nagle będzie rozstawiał po kątach bardziej doświadczonych rywali. Wszyscy jednak po cichu liczą, że Woentin zaskoczy i pokaże potencjał, który w nim drzemie.
Sporym osłabieniem dla Unii jest strata Mateusza Cierniaka. Unia ma jednak skład, który jest w stanie bić się o najwyższe miejsca w 1. Lidze. Pytanie tylko, czy ambicją klubu jest awans do najwyższej klasy rozgrywkowej?
Orzeł Łódź
Mogło się wydawać, że drużyna z Łodzi wzmocni się przed nadchodzącym sezonem. Nic bardziej mylnego. Klub, którego właścicielem jest Witold Skrzydlewski, nie sprowadził żadnego głośnego nazwiska. Co więcej, utracił dwóch ważnych zawodników – Rohana Tungate’a oraz Daniela Jeleniewskiego. Pozostawienie w zespole Norberta Kościucha, Marcina Nowaka, Aleksandra Łoktajewa oraz Brady’ego Kurtza trudno uznać za oszałamiający sukces.
Naszym zdaniem Orzeł o czołowe miejsca raczej nie powalczy. Malutkim plusem może być tylko sprowadzenie w ostatniej chwili Luke’a Beckera. Dzięki temu transferowi obsadzone zostało miejsce dla zawodnika do lat 24. Czy jednak Amerykanin zostanie rewelacją ligi? Jakoś ciężko w to uwierzyć, choć w żużlu już nie takie historie miały miejsce.
Start Gniezno
Kolejna drużyna po Orle Łódź, która raczej przespała okres transferowy. Wymianę Olviera Berntzona na Petera Kildemanda i Adriana Gały na Mirosława Jabłońskiego trudno nazwać realnym wzmocnieniem. Wszak Kildemand od kilku sezonów mocno zawodzi, a Mirosław Jabłoński w sezonie 2020 nie wystąpił w żadnym spotkaniu ligowym. Sytuacja Startu jest bardzo podobna do drużyny z Łodzi – najwyższe lokaty raczej są poza ich zasięgiem. Nie jest wykluczone, że gnieźnian będzie czekała batalia o utrzymanie.
Wybrzeże Gdańsk
Drużyna z województwa pomorskiego mocno przemeblowała swój skład. Wydaje się, że poprzednie niezbyt udane sezony podrażniły prezesa Tadeusza Zdunka i teraz liczy się walka tylko o najwyższe cele.
Największym sukcesem Wybrzeża jest oczywiście sprowadzenie Wiktora Kułakowa, który w zakończonym sezonie wykręcił drugą średnią biegową w rozgrywkach eWinner 1. Ligi (w barwach Apatora Toruń).
Rosjanin bez wątpienia będzie liderem gdańszczan i może pociągnąć ich do awansu. Kolejnym wzmocnieniem jest wychowanek tarnowskiej Unii, Jakub Jamróg. Ostatnie dwa sezony nie były dla niego najlepsze, więc zdecydował się po trzech latach przerwy powrócić na drugi poziom rozgrywkowy w Polsce.
Wydawało się, że Jamróg jest blisko podpisania kontraktu ze swoim macierzystym klubem, ale ostatecznie to oferta Wybrzeża spełniła jego oczekiwania. Dla byłego już zawodnika Motoru Lublin to będzie bardzo ważny rok. Musi wywiązać się z zadań, które na niego czekają, a jednocześnie udowodnić swoją prawdziwą wartość. Jeżeli ta sztuka mu się uda, to na pewno dużo zyska w oczach kibiców i ekspertów.
Innym ciekawym ruchem Wybrzeża było wyrwanie z rąk Unii Tarnów Michała Gruchalskiego. Urodzony w roku 1998 zawodnik na brak ofert nie narzekał, wszak w kliku spotkaniach w sezonie 2020 pokazał się naprawdę z bardzo dobrej strony. O miejsce w składzie będzie musiał jednak rywalizować z utalentowanym Niemcem Lukasem Fienhage, aktualnym mistrzem świata na długim torze. Do tego w drużynie jest jeszcze choćby młodziutki Brytyjczyk Drew Kemp. Drużyna Wybrzeża jest zatem mocna i być może to ona będzie rozdawała karty w 1. Lidze Żużlowej.
Ostrovia Ostrów Wielkopolski
W poprzednich dwóch sezonach ta drużyna na papierze nie wyglądała szczególnie imponująco, a i tak potrafiła napsuć krwi niejednemu rywalowi.
„Kontraktowe” nazwiska nie powalają na kolana, ale można odnieść wrażenie, że ostrowianie nieco się wzmocnili. Do ekipy prowadzonej przez Mariusza Staszewskiego dołączył Olivier Berntzon, który przecież będzie stałym uczestnikiem cyklu SGP 2021. Pozyskano także dwóch zawodników do lat 24 – Duńczyka Patricka Hansena i Daniela Kaczmarka. Jednak największym sukcesem wydaje się być pozostawienie w zespole Nicolaia Klindta, który w zakończonym w październiku sezonie był motorem napędowym ostrowian. Niewykluczone, że Ostrovia będzie zespołem środka stawki, zdolnym jednak do sprawienia niejednej niespodzianki.
Polonia Bydgoszcz
To zespół, który można nazwać mianem króla polowania w tegorocznym okienku transferowym. Znakomitym ruchem było bez wątpienia sfinalizowanie transferu Grzegorza Zengoty. Jak pamiętamy, zielonogórzanin w minionych rozgrywkach powrócił do ścigania po bardzo długiej przerwie spowodowanej kontuzją. Trafił na wypożyczenie właśnie do Bydgoszczy i walnie przyczynił się do utrzymania „Gryfów”. Teraz już formalnie będzie zawodnikiem Polonii i jednym z jej najmocniejszych ogniw. Innym bardzo dobrym posunięciem było zakontraktowanie Wadima Tarasienki. Rosjanin może uznać rok 2020 za naprawdę udany. Wraz z Wilkami Krosno wywalczył awans do 1. Ligi, a w barwach Lokomotivu Daugavpils, który to klub reprezentował na zasadzie gościa, wykręcił piątą średnią na zapleczu Ekstraligi.
Do Bydgoszczy sprowadzono także Adriana Gałę, który od kliku sezonów prezentuje bardzo solidny poziom. W drużynie zatrzymano niezwykle walecznych Davida Bellego i Andresa Lyagera, którzy nieraz na torze przy Sportowej 2 imponowali znakomitymi szarżami. Taka mieszanka może przynieść bydgoszczanom dużo radości. W końcu miejsce klubu z takimi tradycjami jest znacznie wyżej niż na pograniczu 1 i 2. Ligi.
ROW Rybnik
Spadkowicz z Ekstraligi czekał z ogłoszeniem transferów aż do 13 listopada. W tym to dniu na specjalnie ogłoszonej konferencji zaprezentowano nazwiska zawodników, którzy w sezonie 2021 powalczą o ponowny awans do najwyższej klasy rozgrywkowej. Drużynę z Rybnika wzmocnili Michael Jepsen-Jensen, Rune Holta, Kacper Gomólski, Wiktor Trofimow oraz Leon Flint. Liderami powinni być ci najbardziej doświadczeni i utytułowani, czyli Jepsen-Jensen i Holta.
Pozostali albo będą musieli udowodnić swoje umiejętności (Gomólski), albo pokazać, że skutecznie radzą sobie w rywalizacji z seniorami (Trofimow, Flint). Warto pamiętać, że w drużynie pozostał Sergiej Łogaczow, który choćby w minionych rozgrywkach pokazywał, że stać go na bardzo wiele.
Do Rybnika sprowadzono więc ciekawych żużlowców, ale prawdziwym hitem jest nazwisko trenera. W sezonie 2021 drużynę poprowadzi były już selekcjoner reprezentacji Polski, czyli Marek Cieślak. Przy tej okazji warto zastanowić się, jak będzie wyglądała współpraca trenera Cieślaka z kontrowersyjnym i barwnym prezesem ROW-u, Krzysztofem Mrozkiem. Wydaje się, że taki układ to nic innego, jak tykająca bomba. Obaj panowie mają silne charaktery, więc o potencjalne kłótnie może być nietrudno. A jak rzeczywiście będzie, okaże się w nadchodzących rozgrywkach.
Wilki Krosno
Można odnieść wrażenie, że o drużynie beniaminka 1. Ligi Żużlowej nie mówi się dużo, tymczasem włodarze „Wilków” z Krosna zmontowali całkiem ciekawy skład. Peter Ljung, Andrzej Lebiediew, Mateusz Szczepaniak i Daniel Jeleniewski to żużlowcy, którzy w poprzednich sezonach potrafili ze swoimi ówczesnymi zespołami wywalczyć awans do Ekstraligi.
Panowie znają się więc na rzeczy i powinni stanowić bardzo solidny kolektyw. Szczególnie w spotkaniach domowych. Miejsce zawodnika do lat 24 w składzie meczowym zajmie prawdopodobnie Patryk Wojdyło, który był bardzo ważnym ogniwem krośnian w rozgrywkach 2020.
Problem pojawia się w formacji młodzieżowej. Na razie w drużynie jest tylko jeden junior – Kacper Przybylski (tekst pisany 16 listopada – przyp. red.). Wygląda więc na to, że prezes Grzegorz Leśniak będzie posiłkował się wypożyczeniami. Nie jest wykluczone, że w barwach „Wilków” w nadchodzącym roku będzie ścigał się, podobnie jak to miało miejsce w minionych rozgrywkach, Bartłomiej Kowalski. Reasumując, drużyna z Krosna będzie raczej zespołem środka stawki, ale wydaje się, że spadek im nie grozi.
Przemysław Kozioł
Fot. ilustracyjne Artur Gawle