Obraz reklamowy

Zabił, bo chciał ochronić rodzinę. Nowe fakty w sprawie zabójstwa przy ul. Krakowskiej w Tarnowie

Tarnów wiadomości
Dodany przez
2 Min. Czytania

Tarnów wiadomości. Zabił, by chronić. Są nowe ustalenia w sprawie tragedii, do której doszło 5 października przy ul. Krakowskiej 42. W wyniku rodzinnej awantury śmierć poniósł siedmiolatek. Chłopiec zginął od ciosów nożem. Jego matka trafiła do szpitala z ranami ciętymi i kłutymi.

- Reklama -
Obraz reklamowy

Zabójcą okazał się być ojciec, oprawcą mąż. Dymitrowi T. zarzucono dwa czyny. Pierwszy dotyczy pozbawienia życia jego siedmioletniego synka, drugi zaś usiłowania pozbawienia życia Anastazji T. oraz spowodowania u niej obrażeń ciała.

Dymitro T. przyznał się do obu zarzucanych mu czynów. Nie chciał składać szczegółowych wyjaśnień, niemniej potwierdził, że to on zaatakował rodzinę. Najpierw położył się obok żony i syna, później poszedł do kuchni, napił się wody, wziął nóż i zadał ciosy synkowi i żonie.

- Reklama -
Obraz reklamowy

Oskarżony stwierdził, iż motywem jego działania była chęć ochronienia ich przed czymś jeszcze gorszym. Stwierdził, że jemu i rodzinie coś zagrażało. Nie był w stanie dokładnie sprecyzować, co takiego im zagrażało. Używał określenia, że była to jakaś grupa, władza, która miała ich uwięzić i zabrać wszystko, co mają. Chcąc uchronić rodzinę postanowił, że pozbawi ich życia. Następnie popełnić samobójstwo — wyjaśnił prokurator Mieczysław Sienicki.

Dymitro T. zadał sobie kilka ciosów nożem, później skoczył z drugiego piętra, by ze sobą skończyć.

Wobec oskarżonego prokuratura wystosowała wniosek o tymczasowy areszt. Stosowanie tego środka może mieć miejsce na oddziale szpitalnym aresztu śledczego w Krakowie przy ul. Montelupich.

Jak dodaje Mieczysław Sienicki — okoliczności, przebieg i zachowanie podejrzanego jednoznacznie sugerują, że podłożem tej tragedii mogą być problemy o podłożu psychicznym Dymitra T. Choć nie wykazano, by do tej pory leczył się psychiatrycznie, ten wątek będzie szczegółowo badany.

Za dokonanie zbrodni mężczyźnie grozi kara dożywotniego pozbawienia wolności.

 

Udostępnij ten artykuł