Jeszcze niedawno pisklę łabędzi z Parku Strzeleckiego było ozdobą stawu. We wtorek ślad po nim zaginął. Zostali tylko rodzice.
Pracownicy obsługujący Park podejrzewają, że młody łabędź padł ofiarą drapieżnika, np. kuny. Nie wykluczone też, że ktoś go z Parku ukradł.
Rodzice pisklaka nerwowo pływają po stawie. Atakują kaczki, są nieufne wobec odwiedzających Park Strzelecki ludzi.
Jeśli ktoś zna losy pisklaka prosimy o kontakt: kontakt@ikc.pl.
PS
Dostaliśmy taką informację od czytelników:
We wtorek tj. 25.05.21 w godzinach południowych przebywałam z mężem w parku w okolicach stawku. Obserwowaliśmy zachowanie ptactwa na wodzie. Dwa dorosłe łabędzie znajdowały się obok siebie na wysokości głównej alejki parku, czyściły piórka. Zaobserwowaliśmy, że w tym czasie ich pisklę stało samotnie na czubku podestu domku od strony ulicy. W pewnej chwili zaczęło też czyścić piórka, a później schowało w nie dziobek i szyję , stanęło na jednej łapce i tak trwało to ok. 20 min. Obeszliśmy półkole stawu i usiedliśmy na ławce. W pewnej chwili jeden z łabędzi bardzo nastroszony zaczął szybko płynąć w kierunku domku, który minął od strony chodnika przy stawie. Kiedy zbliżał się do pisklęcia ono nagle poderwało się i zaczęło w panice uciekać. Szybko poruszało się po wodzie, zatoczyło półkole i nagle wpadło pod podest, na którym wcześniej stało. Bardzo nas zdziwiło, że pisklę w takim popłochu uciekało przed własnym rodzicem. Duży łabędź odpłynął, a my przez chwilę obserwowaliśmy czy pisklę wypłynie ze swojej kryjówki ale na naszych oczach to nie nastąpiło.
Fot. Artur Gawle