Tarnów wiadomości. Ludzka ufność często wystawiana jest na próbę. Przekonał się o tym mieszkaniec gminy Trzciana, który uwierzył, że ma kontakt z sierżant amerykańskiej armii. Kobieta wykorzystała wierność mężczyzny i naciągnęła go na koszty.
Wszystko rozpoczęło się w sieci. Na jednym z portali społecznościowych 36-latek poznał kobietę, która twierdziła, że jest sierżant US Army i aktualnie znajduje się w Syrii. Kontakt trwał przez 2.5 miesiąca i w tym czasie kobiecie udało się zdobyć zaufanie mężczyzny.
Jak informuje krakowska policja oszustce udało się nabrać mężczyznę na fortel. Ta miała wysłać do Polski paczkę z dużą ilością gotówki, oraz wojskowych medali, których nie może trzymać w Syrii przez toczącą się wojnę. Mężczyzna opłacił 100 euro za przesyłkę i w zamian dostał potwierdzenie nadania. Kobieta zapewniała o swoim uczuciu do 36- latka i o wspólnej przyszłości.
Kłopoty zaczęły się później gdy okazało się, że paczka utknęła we Włoszech. Wtedy już mężczyzna dostał informacje o opłacie w kwocie 5.5 tysiąca euro. Jego amerykańska znajoma podała mu namiary na konto, na które trzeba przelać pieniądze. Mimo, że przelał mniej to paczka ruszyła dalej.
Tydzień później sytuacja się powtórzyła. Tym razem paczka utknęła w Niemczech i powinna zostać uiszczona opłata.
Mężczyzna po kolejnych problemach zorientował się, że ma do czynienia z oszustką. Nie otrzymał przelanych pieniędzy, a obiecana paczka z Syrii nie dotarła na miejsce.
Łącznie na znajomości z „panią sierżant” stracił blisko 10 tysięcy złotych.
Fot. Pixabay