Szalejąca pandemia spowodowała między innymi, że w domach pomocy społecznej na terenie całego kraju zwiększyła się ilość wolnych miejsc w placówkach. Na terenie powiatu tarnowskiego takowych miejsc jest około czterdziestu.
– Przyczyn tego stanu rzeczy jest kilka. Niestety, część osób zmarła a rodziny obawiają się oddawać swoich bliskich do tego typu placówek w związku ze stanem epidemii. A to z kolei z powodu nałożonych reżimów sanitarnych i często braku możliwości odwiedzin. Znacznie chętniej kierują ich do zakładów opiekuńczo-leczniczych, które są finansowane z Narodowego Funduszu Zdrowia dlatego w domach dla osób starszych i somatycznie chorych zaczyna w całej Polsce się problem z wolnymi miejscami, niestety dotyka to tez domy o innych profilach – mówi Marta Jamrozik, dyrektor Domu Pomocy Społecznej w Nowodworzu.
W kierowanej przez Martę Jamrozik placówce może przebywać 142 mieszkańców z zaburzeniami psychicznymi, kobiet i mężczyzn. Aktualnie DPS w Nowodworzu dysponuje sześcioma wolnymi miejscami.
– Nasi podopieczni to osoby z za burzeniami psychicznymi. Oferujemy im rehabilitację, terapię zajęciową, całodobową opiekę pielęgniarską, możliwość realizacji programu szczepień przez POZ. Pensjonariuszy można odwiedzać. Oczywiście w reżimie sanitarnym. Jesteśmy gotowi na przyjęcia nowych osób. Nie bez znaczenia jest też fakt, że na tle innych domów pomocy społecznej spoza powiatu wszyscy jesteśmy konkurencyjni cenowo – mówi dyrektorka.
Na terenie powiatu tarnowskiego działa osiem domów pomocy społecznej. Pięć prowadzi powiat, trzy – stowarzyszenia, z którymi samorząd ma podpisane umowy.
– Wszystkie placówki, poza Wietrzychowicami, gdzie aktualnie prowadzimy remont, mają bardzo wysoki standard. Każda z nich ma własny park i ogród, zewnętrzne siłownie. I, co najważniejsze, nasi pacjenci są prowadzeni przez bardzo wykwalifikowaną kadrę medyczną i rehabilitacyjną. Rehabilitację prowadzimy również przy łóżkach. Naprawdę mamy się czym pochwalić – wylicza Anna Górska, dyrektorka PCPR.
Dokładamy do DPS prawie 10 milionów rocznie
Średnia cena miesięcznego pobytu w DPS wynosi 3,5 tys. zł. Pandemia spowodowała, że miesięcznie powiat do działalności DPS-ów dokładał około 120 tys. zł. Niezależnie od tego z budżetu samorządu do funkcjonowania pięciu powiatowych placówek trzeba było dołożyć 9 mln. Zł.
– Mimo trudnej sytuacji w naszych placówkach nie było zwolnień. A nawet udało się znaleźć pieniądze na podwyżki dla pracowników – dodaje Anna Górska.
Nie zmienia to faktu, że sytuacja jest bardzo trudna.
– Przed pandemią do naszych DPS-ów trzeba było czekać w kolejce. Teraz łóżka stoją puste. Najwięcej wolnych miejsc, bo 12, mamy w Wietrzychowicach, gdzie prowadzona jest opieka paliatywna. Po półroczu musimy przeanalizować całą sytuację. Jeśli ta się nie poprawi będziemy wnioskowali do wojewody o zmniejszenie ilości pensjonariuszy. A w ślad za tym mogą pójść zwolnienia, bo według przepisów na jednego pensjonariusza ma przypadać 0,6 pracownika – mówi starosta tarnowski Roman Łucarz.
Są też dobre wiadomości.
– W Wietrzychowicach za ponad dwa miliony prowadzimy remont piwnicy i piętra. Wymieniona zostanie też winda. Planujemy też remont łazienek w Nowodworzu, który pochłonie 1,3 mln. zł. Zatem mimo trudnej sytuacji staramy się utrzymywać wysoki standard – podkreśla Łucarz.
Łukasz Winczura
Fot. Andrzej Kudrański