Po trzech latach drużyna Bruk-Bet Nieciecza powróciła na ekstraklasowe boiska. W obecności ponad 4000 widzów „Słonie”tylko zremisowały ze Stalą Mielec 1:1 mimo, że niecieczanie prowadzili po pierwszej połowie. Goście wyrównali tuż po przerwie wykorzystując rzut karny.
Jak padały bramki?
W 40 min po szybkiej akcji „Słoni” Ernest Terpiłowski pokonał bramkarza Stali. W 48 min arbiter podyktował rzut karny, którego na bramkę zamienił Grzegorz Tomasiewicz.
Po meczu powiedzieli:
Adam Majewski, trener Stali Mielec: Gratuluję zespołowi gospodarzy. Wiedzieliśmy, że nie będzie to łatwe spotkanie. Wiadomo, że po zmianie trenera zawsze potrzeba trochę czasu, żeby wszystko dobrze zaczęło funkcjonować. Przyjechaliśmy z nastawieniem, żeby zdobyć trzy punkty. W pierwszej połowie było to nawet ciekawe spotkanie. Obie drużyny stworzyły sobie sytuacje. W drugiej żadna nie chciała zaryzykować. Cieszymy się ze zdobytego punktu. Czekamy teraz na kolejne spotkanie.
Mariusz Lewandowski, trener Bruk-Betu Termaliki: Mamy niedosyt szczególnie jeżeli chodzi o pierwszą połowę. Byliśmy groźni, stwarzaliśmy sytuacje, w tym stuprocentowe, które powinniśmy wykorzystać. Na drugą połowę mieliśmy plan, ale on runął na jej początku po rzucie karnym. Druga połowa była słabsza w naszym wykonaniu, za mało było ruchów zawodników w środku boiska. Nie stwarzaliśmy sobie sytuacji. Punkt oczywiście jest cenny, ale czujemy niedosyt po tym spotkaniu. Dziś nie czuliśmy tremy. Mentalnie jesteśmy dobrze przygotowani do spotkań na tym poziomie rozgrywek. W końcówce drugiej połowy celowo się cofnęliśmy. Mieliśmy wyprowadzać kontry. Nie udało nam się wykorzystać przechwytów w środku pola. W pierwszej połowie nam to lepiej wychodziło. Przed tym meczem mieliśmy trochę kłopotów. Nie mogłem skorzystać z kontuzjowanych Romana Gergela, Martina Zemana czy Bartosza Kukułowicza. Zawieszony też jest Artem Putiwcew. Cieszę się z postawy naszych młodych zawodników, którzy odważnie napierają i walczą o pierwszy skład.
Bruk-Bet Termalica – Stal Mielec 1:1 (1:0) 1:0 Terpiłowski 40, 1:1 Tomasiewicz 48-karny. Sędziował: Zbigniew Dobrynin. Żółte kartki: Mesanović (30 min), Wasielewski (46) – Flis (72). Widzów: 4184.
fot. Artur Gawle