Tarnów wiadomości. W sprawie, którą żyła cała Polska, pojawiły się nowe ustalenia. 27-letni Dymitro T., który zabił swojego 7-letniego syna i ranił żonę jest psychicznie chory. Mężczyzna mieszkał w Tarnowie od kilku lat, pracował tu jako kucharz. W dniu zabójstwa przytulił się do swojej żony i syna, a następnie zaczął ranić ich nożem.
Dramatyczne sceny rozegrały się w październiku przy ul. Krakowskiej w Tarnowie. Ukrainiec, który mieszkał w Tarnowie z rodziną, zadał synowi i żonie ciosy nożem. Dla 7-letniego chłopca rany były śmiertelne. Żona, Anastazja T. trafiła do szpitala. 27-latek przyznał się do obu zarzucanych mu czynów. Nie chciał składać szczegółowych wyjaśnień, niemniej potwierdził, że to on zaatakował rodzinę. Najpierw położył się obok żony i syna, później poszedł do kuchni, napił się wody, wziął nóż i zadał ciosy synkowi i żonie — wyjaśnił prokurator Mieczysław Sienicki.
Materiał wideo z października:
Oskarżony stwierdził, iż motywem jego działania była chęć ochronienia ich przed czymś jeszcze gorszym. Stwierdził, że jemu i rodzinie coś zagrażało. Nie był w stanie dokładnie sprecyzować, co takiego im zagrażało. Używał określenia, że była to jakaś grupa, władza, która miała ich uwięzić i zabrać wszystko, co mają. Chcąc uchronić rodzinę postanowił, że pozbawi ich życia. Następnie popełnić samobójstwo.
Przypuszczenia się potwierdziły. Mężczyzna w chwili zbrodni był niepoczytalny. Zdaniem biegłych 27-latek nie był świadomy znaczenia swojego czynu. Prokuratura wystąpiła o umorzenie śledztwa i o umieszczenie Dymitra T. w zamkniętym szpitalu psychiatrycznym.
Aktualnie mężczyzna przebywa w specjalnym areszcie i czeka na decyzję sądu o przeniesieniu do szpitala psychiatrycznego.
fot. Natalia Tryba