W kwietniu tego roku doszło do niespotykanej sytuacji, kiedy to późnym wieczorem pociąg Pendolino relacji Gdynia-Rzeszów nie zatrzymał się na stacji w Tarnowie, po prostu ją przejeżdżając. Maszynista musiał wtedy cofnąć cały skład. Pasażerowie, którzy chcieli wysiąść w Tarnowie – stacji na tamtej trasie obowiązkowej – musieli czekać dodatkowe pół godziny. Co z maszynistą winnym całego zamieszania postanowiło zrobić PKP?
Krótko po incydencie powołana została specjalna komisja, która cały czas badała sprawę. Ostatecznie postanowiono odesłać maszynistę na ponowne przeszkolenie. Czekają go teraz specjalne szkolenia oraz egzamin końcowy.
„Obecnie maszynista nie prowadzi pociągów, przechodzi cykl dodatkowych szkoleń i weryfikacji umiejętności. Wszystko to zakończy się egzaminem” – poinformował Radio Kraków rzecznik prasowy PKP, Maciej Dutkiewicz.
Przypadek z 23 kwietnia ma posłużyć za przestrogę. Ma również być wykorzystywany w przyszłych szkoleniach maszynistów, którzy będą mieli okazję jeździć Pendolino.
Warto zaznaczyć, że maszynista, który był winny całej sytuacji, powróci do jazdy pod warunkiem, że przejdzie on przez końcowy egzamin wieńczący szkolenia.
O zdarzeniu jako pierwszy poinformował tygodnik TEMI.