Tarnów wiadomości. Temat podniesienia podatku od nieruchomości po raz kolejny wrócił. Na środowej sesji rady miasta radni głosowali w tej sprawie. Prezydentowi miasta nie udało się ich jednak przekonać do swojej propozycji.
Maksymalne podniesienie podatku od nieruchomości wraca jak bumerang. Temat ten przerabiany był już na dwóch sesjach miejskich. Najpierw radni jak jeden mąż zagłosowali przeciw, a później propozycja nie znalazła się nawet w porządku obrad.
Tym razem prezydent Roman Ciepiela zwołał nadzwyczajną sesję by jeszcze raz spróbować przeforsować swój pomysł. I tym razem ta sztuka się nie udała.
Zaledwie czwórka radnych była za, trzynaście z nich przeciw, a osiem wstrzymało się od głosu.
– Była to praktycznie ostatnia szansa na zbilansowanie przyszłorocznego budżetu miasta. Proponowana przez władze miejskie zmiana w wysokości podatku od nieruchomości jest stosukowo niewielka i nie miałaby większego wpływu na domowe budżety tarnowian. W przypadku posiadaczy mieszkań stawka podatku zmieniłaby się z 65 groszy na 1 zł, czyli rodzina zajmująca mieszkania o metrażu ok. 50 m kw. zapłaciłaby w ciągu roku 17,5 zł więcej. Na budżet bardziej wpłynęłyby większe wpływy od dużych firm, będących własnością Skarbu Państwa: Grupy Azoty czy Zakładów Mechanicznych – informuje rzecznik prezydenta Tarnowa Ireneusz Kutrzuba.
Jak się okazuje, prezydent Ciepiela zgłosił się do szefów wydziałów UMT i wszystkich miejskich jednostek o przedstawienie planu redukcji kosztów. Mieszkańcy mają obawy, że cięcia kosztów mogą wpłynąć na usługi miejskie czy miejsca pracy.