Tarnów wiadomości. Po zaciętym pojedynku pierwszego meczu drugiej rundy PGNiG Superligi, Grupa Azoty Unia Tarnów przegrała z Azotami Puławy różnicą 4 bramek. Mimo że mecz trzymał w napięciu do samego końca, to zespół z Mościc nie dał rady trzeciej drużynie w tabeli, przegrywając 26:30.
Po niemal dwumiesięcznej przerwie do gry wróciły zespoły PGNiG Superligi. Spotkanie piłki ręcznej w tarnowskiej Arenie Jaskółka miało pokazać, jaką formę prezentują zawodnicy obu drużyn. Nie bez znaczenia był fakt, że starcie tych ekip określane jest mianem „azotowych derbów”. Poza tym tarnowianie, po słabszej końcówce 1. rundy, mieli sporo do udowodnienia na parkiecie nie tylko kibicom, ale też sobie.
Zespół z Tarnowa rozpoczął mecz od silnej obrony. Skutecznie to uniemożliwiło zawodnikom z Lubelszczyzny oddanie celnego rzutu na bramkę gospodarzy. Po kilku minutach gra stała się bardziej dynamiczna. W 5. minucie spotkania na tablicy widniał już wynik 3:3. Później wynik oscylował wokół remisu.
Dopiero w 11. minucie spotkania puławianom udało się wyjść na dwubramkowe prowadzenie (5:7). Wtedy na 2 minuty wykluczony został zawodnik tarnowskiej ekipy, Albert Sanek. Mimo tych niepowodzeń Unia nie dawała za wygraną i ponownie doprowadziła do remisu (7:7). Tym razem na ławkę kar sędzia odesłał zawodnika drużyny gości, Rafała Przybylskiego.
Po 15 minutach gry przyjezdni ponownie wyszli na dwubramkowe prowadzenie (8:10). Wówczas, po raz pierwszy w spotkaniu, trener Liljestrand poprosił o czas. Mimo ciągłych starań tarnowianie nie zmniejszyli dystansu bramkowego do rywala. W 21. minucie puławianie prowadzili już różnicą czterech bramek (9:13). Choć na 4 minuty przed końcem 1. połowy dwuminutowe wykluczenie otrzymali Dawydzik i Rogulski, to mościczanie nie potrafili wykorzystać swojej szansy. Do końca pierwszej części spotkania utrzymała się 4-bramkowa przewaga gości (15:19).
Już na początku 2. połowy spotkania gospodarze dwoma trafieniami odrobili część strat (17:19). Jednak przyjezdni szybko przywrócili różnicę bramek z końcówki 1. połowy (17:21). Niestety, chwilę później szczypiorniści z Lubelszczyzny prowadzili już sześcioma bramkami (18:24). Na domiar złego tarnowian karę 2 minut wykluczenia otrzymał Kaźmierczak. W tym momencie trener gospodarzy poprosił o czas dla swojej drużyny. Na 20 minut przed końcem spotkania sytuacja gospodarzy się nie polepszyła – Azoty Puławy prowadziły już 18:25.
Dopiero w 46. minucie meczu przewaga puławian stopniała do 4 bramek. Skuteczna gra zawodników tarnowskiej Unii pozwoliła na doprowadzenie do stanu 23:26. Wtedy trener przyjezdnych poprosił o czas dla swojej drużyny. Niewiele to zmieniło w grze podopiecznych Lisa – w kolejnych minutach drużyny tylko wymieniały się ciosami.
Niedługo przed końcem spotkania (3,5 min) o przerwę – przy wyniku 26:30 – tym razem poprosił trener gospodarzy. Końcówka spotkania stała pod znakiem zażartej walki o każdą piłkę. Mimo zaangażowania obu drużyn już do końca meczu piłka nie znalazła drogi do żadnej z bramek. Do samego końca wynik na tablicy pozostał niezmienny. Tym samym 3 punkty pojechały do Puław.
Grupa Azoty Unia Tarnów – Azoty Puławy 26:30 (15:19)
Unia: Małecki, Liljestrand, Hołda – Wojdan 2, Sanek, Yoshida 3, Matsuura 3, Bushkou, Dadej 5, Kużdeba 2, Pinda, Mróz 1, Kaźmierczak, Minotskyi 8, Mrozowicz 2
Azoty: Zembrzycki 1, Borucki – Akimenko 3, Zivkovic, Łangowski, Podsiadło, Bachko, Przybylski 3, Jurecki 3, Borucki, Rogulski 2, Dawydzik 4, Kowalczyk 1, Fedeńczak 6, Jarosiewicz 7, Konieczny
tekst: Piotr Rogóz
fot. Artur Gawle