12 maja 2025 roku przypada 90. rocznica śmierci Józefa Piłsudskiego — człowieka, którego życie i śmierć zmieniły historię Polski. Tego wieczoru, dokładnie o godz. 20:45, zmarł Marszałek — „stała się rzecz najstraszniejsza, ale stać się wcześniej czy później musiała” — pisał ówczesny Ilustrowany Kuryer Codzienny. Po nim pozostała nie tylko legenda, ale i dziedzictwo, które wciąż domaga się refleksji.
Urodzony dla Polski
Urodzony 23 kwietnia 1867 r. w Zułowie, Piłsudski od początku swojej drogi podporządkował życie sprawie niepodległości. Był zesłańcem, rewolucjonistą, organizatorem konspiracji, a jego ucieczka z carskiego szpitala psychiatrycznego przeszła do mitologii narodowej. Jednak to nie mit, ale determinacja i chłodna kalkulacja doprowadziły go do stworzenia Legionów Polskich i wprowadzenia Polski na drogę do niepodległości.
Twórca Niepodległej
Gdy w listopadzie 1918 roku wrócił z Magdeburga, przejął władzę jako Naczelnik Państwa. Nie tylko ogłosił odrodzenie Polski — on ją fizycznie zbudował. Bitwa Warszawska z 1920 roku była jego największym triumfem. To on zaplanował manewr znad Wieprza, który pokrzyżował plany bolszewików. Prasa pisała wtedy: „Europa nie zdaje sobie sprawy, co zawdzięcza Polakom i Marszałkowi.”
Zamach majowy i czas sanacji
Po tragicznej śmierci prezydenta Narutowicza Piłsudski wycofał się z życia publicznego. Jednak gdy Polska zaczęła się pogrążać w chaosie, wrócił. W maju 1926 roku, w atmosferze kryzysu, przejął władzę siłą. Sanacja — jego polityczny projekt — miała zapewnić państwu stabilność. Choć często oskarżano go o autorytaryzm, dla wielu był jedynym gwarantem ładu.

12 maja 1935 – koniec epoki
Już w sobotę 11 maja, stan zdrowia Marszałka gwałtownie się pogorszył. „Sprowadzono samolotem znakomitego lekarza z Wiednia dr Wenckebacha”, a wspólnie z profesorem Stefanowskim zdiagnozowali raka żołądka i wątroby. „Stan był beznadziejny” — relacjonowała prasa. Lekarze nie odstępowali go ani na chwilę.
W ostatnich chwilach towarzyszyli mu najbliżsi. Jak pisał dziennik: „W pewnym momencie podczas udzielania św. sakramentów Marszałek jak gdyby na sekundę spojrzał przytomnie i poznał duchownego, po czym dwukrotnie lekko westchnął i skonał.”
W godzinę po śmierci „rozpoczęto zwoływanie członków Rady Ministrów”. Warszawa zamarła. „Zawieszono widowiska. Przerwano koncerty. Tłum otoczył Belweder, kilka aut ruszyło galopem z informacją do redakcji” — opisywał z przejęciem IKC w 1935 roku.

Naród w żałobie
12 maja prezydent RP wydał rozkaz powołujący generała Edwarda Rydza-Śmigłego na Generalnego Inspektora Sił Zbrojnych. Tego samego dnia Premier Walery Sławek złożył Radzie Ministrów projekt uchwały o żałobie narodowej, który przyjęto natychmiast.
„Wstrzymano wszelkie publiczne imprezy o charakterze rozrywkowym. Opuszczono flagi. Zapanowała cisza, jakiej Warszawa nie znała od lat.”
Z całej Polski płynęły wyrazy żalu. IKC pisał: „W Łodzi zamknięto kina i teatry, uczniowie zrezygnowali z wycieczek. W Wilnie i Lwowie odprawiono nabożeństwa żałobne. W Krakowie zgasły światła na Plantach.”

Pożegnanie Marszałka
Trumnę wystawiono najpierw w Belwederze. Tłumy „cisnęły się pod bramami, modląc się, śpiewając pieśni religijne, stojąc w milczeniu.” Następnie orszak pogrzebowy wyruszył do Krakowa. Cała trasa pokryta była ludźmi.
„Stała cała wieś, cały kraj, na świat spłynęła wieść – nie ma już Marszałka.”

Zgodnie z życzeniem Piłsudskiego, jego ciało złożono w krypcie św. Leonarda, lecz dwa lata później przeniesiono je do krypty pod Wieżą Srebrnych Dzwonów. Serce spoczęło na Rossie w Wilnie, obok matki.


Świat zareagował natychmiast. „Z Hawany, Teheranu i Tokio nadchodziły depesze kondolencyjne. Z Watykanu – telegram papieski.” Adolf Hitler osobiście wysłał wyrazy współczucia. Śmierć Marszałka poruszyła nie tylko sojuszników, ale i przeciwników.

Dziewięćdziesiąt lat później Piłsudski nadal wywołuje emocje. Jego myśl o federacyjnym sojuszu państw wolnych między Niemcami a Rosją brzmi dziś bardziej proroczo niż kiedykolwiek.
„Stał się czymś więcej niż człowiekiem – był symbolem, był nadzieją. I pozostał nią nawet po śmierci.”