Tarnów wiadomości. Od śmierci Iwony Cygan ze Szczucina minęły niemal 24 lata. 17-latkę zamordowano w nocy z 13 na 14 sierpnia 1998 roku. Ciało dziewczyny znaleziono nad Wisłą, pod Szczucinem. Blisko ćwierć wieku później główny oskarżony o zabójstwo Iwony, Paweł K., opuszcza areszt – podaje portal Onet.pl. Za kratkami mężczyzna spędził ponad pięć lat. Choć proces w sprawie zabójstwa Iwony trwa, nadal nie wiadomo choćby, czy sprawca był jeden czy też kilku.
W czerwcu 2022 roku Sąd Okręgowy w Rzeszowie zastosował wobec głównego oskarżonego w sprawie morderstwa, Pawła K. (pseudonim Klapa), łagodniejsze środki, tj. dozór policyjny, zakaz opuszczania kraju oraz poręczenie majątkowe.
Areszt przede wszystkim trwa już pięć i pół roku, więc jest to bardzo dużo czasu. Na obecnym etapie postępowania stosowanie tego najsurowszego środka zapobiegawczego nie jest konieczne. Obawy tzw. matactwa procesowego na tyle się zdezaktualizowały, że można stosować środki łagodniejsze – powiedział portalowi Onet mec. Błażej Biedulski.
Pod koniec zeszłego roku areszt uchylono z kolei Józefowi K. – ojcu zwolnionego z aresztu Pawła K. Powodem był pogarszający się stan zdrowia starszego z mężczyzn.
Przez lata niejasności w głośnej sprawie się nawarstwiały, a przebieg śledztwa w mediach określany jest jako skandaliczny. Rok temu dziennikarze Onetu opisali przebieg rozprawy, podczas której jeden z kluczowych świadków tłumaczył, że jego zeznania zmanipulowano. Właśnie na ich podstawie w 2017 roku postawiono zarzuty dziewięciu policjantom, którzy w areszcie spędzili ponad rok. Mieli oni mataczyć w sprawie morderstwa Iwony Cygan.
Zabójstwo 17-letniej Iwony Cygan ze Szczucina (powiat dąbrowski) jest jedną z najgłośniejszych spraw w kryminalnej historii Polski w III RP. Od 1998 roku śledztwo było umarzane, by następnie postępowanie wznawiać. Przez lata, w toku prowadzonego śledztwa, organy ścigania miały wybiórczo dobierać dowody oraz świadków, a także manipulować opinią publiczną. Po latach na ławie oskarżonych zasiadło kilkanaście osób, które miały być zamieszane w morderstwo.
Ciało zamordowanej w 1998 roku Iwony znaleziono na wale przeciwpowodziowym nad Wisłą, w miejscowości Łęka Szczucińska, która przylega do Szczucina (powiat dąbrowski). W sierpniowy wieczór Iwona poszła z koleżanką do miejscowego lokalu, obleganego głównie przez młodzież. Około godziny 21 wyszły z restauracji. Niedługo później dziewczyny rozstały się. Od skrzyżowania, gdzie się pożegnały, Iwona do swojego domu miała raptem kilkaset metrów. Niestety, 17-latka nie zdołała tam dotrzeć. Zwłoki odkryto po południu następnego dnia. Sprawca upozorował wykorzystanie ofiary seksualnie, ale gwałtu nie stwierdzono. Sekcja zwłok wykazała, że przyczyną śmierci dziewczyny było uduszenie, a przed śmiercią ją pobito. Śledczy zabezpieczyli dowody, m.in. włókna koloru – jak określono – biskupiego, które pochodziły z odzieży nienależącej do Iwony.
W 2012 roku Prokuratura Okręgowa w Tarnowie po raz kolejny umorzyła śledztwo z powodu nieznalezienia sprawców. Dwa lata później tarnowska sędzia, Barbara Polańska-Seremet, nakazała prokuraturze wznowienie śledztwa. Kilka dni później matka Iwony, Czesława Cygan, zmarła. Serce nie wytrzymało wieloletniego stresu spowodowanego wieloletnim, zawiłym śledztwem. Kobieta przez lata walczyła o prawdę dotyczącą śmierci córki.
Wcześniej, bo w latach 2007–2012 sprawą zajęli się policjanci z krakowskiego Archiwum X. W 2016 roku postępowanie wznowiono, które kontynuował zamiejscowy krakowski wydział Prokuratury Krajowej. Pod koniec tego samego roku zaczęły się zatrzymania podejrzanych. Udało się to po przełamaniu przez śledczych „zmowy milczenia”.
Proces w sprawie morderstwa Iwony Cygan trwa od blisko trzech lat w Sądzie Okręgowym w Rzeszowie. Na ławie oskarżonych zasiadło 17 osób, w tym 14 emerytowanych i byłych funkcjonariuszy policji.
Mimo że od zbrodni minęło wiele lat, przesłuchano setki osób oraz wykonano dziesiątki eksperymentów śledczych i przeprowadzono badania DNA, wykrycie i osądzenie sprawcy bądź sprawców nie znalazły finału.
Fot. policja.pl