Marzena „Marysia” jest dyplomowaną stylistką opraw okularowych. Odpowiada za pierwszy kontakt z pacjentem. Kocha swoją pracę, traktuje ją raczej jak misję. Potrafi odczarować pacjenta z kompleksów i tak dobrać okulary, że będziemy czuć się w nich atrakcyjnie. Jako pierwszy w Tarnowie salon Veni Vidi oferuje profesjonalne doradztwo w zakresie doboru oprawek.

Czy okulary mogą podkręcać urodę?
Oczywiście, że tak. W obecnych czasach wszyscy oceniają nas w ułamku sekundy. Mamy spory problem w społeczeństwie z poczuciem własnej wartości. Dobrze dobrane okulary wiele mogą zmienić. Nawet w przypadku wysokich wartości korekcyjnych. Dzięki nowym technologiom możemy tak dobrać soczewki, żeby pacjent czuł się komfortowo. Oprawki możemy dobrać do rodzaju wykonywanej pracy, ubioru, a przede wszystkim stylu życia. To też działa w drugą stronę. Źle dobrane oprawki szpecą. Mogą nam dodać lat, sprawić, że będziemy wyglądać na zmęczonych. Oprawki nie mogą być ani za duże, ani za małe. Muszą pasować do naszej karnacji. Także do makijażu.
Często spotykasz ludzi, którzy źle dobrali oprawki?
Niestety dość często. Oczywiście ja jestem wyczulona, bo to mój zawód. Jest teraz jakiś taki dziwny zwyczaj, że ludzie decydują się na czarne oprawki. Dlaczego? Bo rzekomo pasują do wszystkiego. To nieprawda. Kolor oczu, kształt twarzy, wzrost – to wszytko ma znaczenie. Nie ma uniwersalnego rozwiązania. To może wynikać z tego, że czarną oprawkę jest najłatwiej sprzedać, coś jak z czarnym garniturem. Ta dziwna moda na duże oprawki… Wiele, zwłaszcza kobiet, robi sobie tym krzywdę. Jeśli ktoś ma niestabilną wagę, a jak wiadomo pierwsze zmiany widać na twarzy, to też ma duże znaczenie. Od razu widać źle dobrane okulary.


Stylistka dla pań czy panów też?
Dla wszystkich: pań, panów i dzieci.
Pierwszy kontakt.
Po wejściu do salonu jestem pierwszym kontaktem z pacjentem. Robię krótki wywiad. Ważne, żeby zachęcić do rozmowy, bo to ułatwia dobry dobór. Ja jako osoba, która od zawsze nosi okulary do tej pory, wybierając okulary dla siebie byłam przyzwyczajona do obsługi w stylu „proszę sobie wybrać” i to mi się nie podobało. To trudne ocenić samego siebie, raczej niemożliwe, żeby zrobić to obiektywnie. My nie zostawiamy klienta samemu sobie. Wiele osób noszących okulary ma z procesem ich wyboru niemiłe doświadczenia i po prostu ich nie lubi. Bardzo często z powodu nieodpowiedniego doboru. Ktoś źle się czuł, były za ciężkie itp. Ja jestem „okularową czarodziejką”. Potrafię sprawić, że osoby jasno zdeklarowane jako te, które nie znoszą okularów, zmieniają zdanie. Trzeba przeprowadzić analizę, dać szansę pacjentowi poczuć różnicę.
No to po kolei. Jak wygląda proces Twojej pracy?
Nie ma jednego szablonu. Ludzie są różni. To nie tylko wygląd, ale też sposób zachowania, czas. Do każdego podchodzę indywidualnie. Zupełnie inaczej pracuje się z pacjentami, którzy od dawna je noszą. Wiedzą czego chcą, ale i w takich przypadkach jestem pomocna. Dużo bardziej skomplikowana jest praca z nowicjuszem. Tu też można się posiłkować jakimś doświadczeniem, choćby to, jak dana osoba czuje się w okularach przeciwsłonecznych. Te chyba każdy nosił… Zapewniamy pacjentom swojego rodzaju opiekę także po zakupie. Po upływie pewnego czasu od zakupu kontaktuję się z każdym klientem indywidualnie. Pytam czy dobrze się noszą, czy się sobie w nich podoba. Oferujemy serwisy okularowe, czyli choćby możliwość regulacji. Sama ciągle doskonale swoje umiejętności. Biorę udział w szkoleniach i to nie tylko z doboru oprawek. Muszę znać się na makijażu, jeśli chcę znaleźć do niego „okularowy klucz”.

Tylko oprawki korekcyjne?
Mogę również pomóc w dobraniu okularów przeciwsłonecznych. To tylko z pozoru prosty wybór. Podobają się albo nie. Ale i tu w grę wchodzi wiele czynników. Kolor soczewki jest wyjściowym zagadnieniem. Inne dobiorę dla zawodowego kierowcy, jeszcze inne dla sportowca. Okulary przeciwsłoneczne trzeba też dobrać do naszego stylu. One są dla nas trochę jak tarcza, więc dopasowanie do kształtu twarzy jest niezwykle istotne.

Czujesz, że ludzie Ci ufają? Zdarza się opór?
Tak. Nasz salon buduje dobrą atmosferę, odkąd pacjent przekracza drzwi. Bywają przypadki, gdy przychodzą osoby zamknięte w sobie, skryte. Wtedy trzeba bardzo delikatnie, bez zbędnego nacisku „podsuwać” pacjentowi pomysł. Moja praca opiera się na bardzo bliskim kontakcie, czasem muszę chwilę zawalczyć o to zaufanie. Mamy w pewnym sensie zakompleksione społeczeństwo. Niektórzy nie lubią nawet na siebie patrzeć w lustrze. Ale i na to mam sposoby. Częściej kobiety cierpią na niską samoocenę, więc ja jako kobieta mam poniekąd szlaki przetarte. Jest też grupa osób zupełnie obojętnych, co do własnego wyglądu. To skraca drogę doboru, ale wcale nie jest takie łatwe. Zależy nam, żeby pacjent nie tylko wyszedł zadowolony z salonu. On ma być zadowolony także później, przez czas użytkowania okularów. To jest nasza wizytówka.
Czy warto nosić „zerówki”?
Warto. W świecie, gdzie wygląd zewnętrzny jest tak ważny, zerowe okulary mogą mocno poprawić nasz status. Dobrze dobrane okulary dodadzą nam pewności siebie. Mogę to porównać do makijażu. Za przykładem, choćby osoby idące na rozmowę o pracę mogą zyskać dzięki „zerówkom”.
Trendy.
Idzie wiosna, to naturalne, że będzie większe zainteresowanie kolorem. Bardzo modne są oprawki tytanowe. Ze względu na niską wagę i trwałość. Kocie oczy często się sprawdzą, ale nie przy każdym typie urody, awiatory… Trendy są, ale pojawia się pytanie co do nas pasuje. Mocno mieszają tu media społecznościowe. Ludzie, i to nie jest ich wina, myślą, że jeśli kupią oprawki, takie jak nosiła modelka z insta, przerobiona dodatkowo przez filtry, to będą wyglądać tak samo. Ja jestem od tego, żeby pomóc w wyśrodkowaniu wyboru pomiędzy oczekiwaniami a możliwością. Jeśli ktoś ma zdefiniowane potrzeby co do stylu, ja wciąż mam pole manewru i mogę zaproponować rozwiązanie. Jest tyle fantastycznych wzorów, że każdy może być zadowolony.

Jak często wymieniać oprawki?
Badać wzrok powinniśmy co roku. Na oprawki duży wpływ mają wartości korekcyjne, a one mogą ulec zmianie. Jeśli nie ma zmian korekcyjnych, to i tak szybko się nudzimy. Myślę, że jeśli miałabym uśrednić, to co dwa lata byłoby ok. Nasze oprawki są robione na najlepszych materiałów i są skonstruowane pod korekcję. Mamy sposoby, żeby przedłużyć żywotność takich oprawek.
Opinie klientów.
Ja jestem pewna siebie i tego co robię. Nie obawiam się negatywnych reakcji i takich nie doświadczam. Ale bardzo chętnie wysłuchuje pacjentów. Pomaga mi to w rozwoju. Czasem przyjdzie przykładowa mama z dzieckiem i ona wie lepiej… Na to też mam sposoby. Wystarczy czasem pokazać różne możliwości i oczy się otwierają. W większości przypadków udaje mi się przekonać, ale ostatecznie wybór leży po stronie pacjenta.
Dziękuję za rozmowę.
Veni Vidi
ul. Gumniska 3/2,
33-100, Tarnów
mail: optyk@venividi.pl tel: +48 733 268 06
https://www.facebook.com/VENIVIDIOPTYK
Chciałbyś zamieścić u nas taki artykuł?
